Wicemistrzowie Polski, którzy już wcześniej razem z DHL Modena zapewnili sobie awans do play off, zajęli drugie miejsce w grupie F. Siatkarze Lotosu Trefl po raz drugi pokonali w Lidze Mistrzów Vojvodinę NS Seme - na początku listopada 3:0 w Ergo Arenie, a we wtorek 3:1 w rewanżu w Nowym Sadzie. Wynik tego spotkania nie miał jednak żadnego znaczenia, bo gdańszczanie już wcześniej, razem z DHL Modena zapewnili sobie awans do play off. Ostatecznie zajęli w grupie F drugie miejsce. W ekipie gości zabrakło kontuzjowanego Mateusza Miki, którego na przyjęciu zastąpił Miłosz Hebda. To nie była jednak jedyna zmiana w Lotosie Trefl. Trener Andrea Anastasi postanowił nie eksploatować swoich podstawowych graczy i w wyjściowym składzie pojawili się tylko dwaj etatowi zawodnicy, środkowy Bartosz Gawryszewski i przyjmujący Sebastian Schwarz. Atakujący Murphy Troy, rozgrywający Marco Falaschi, środkowy Wojciech Grzyb oraz libero Piotr Gacek rozpoczęli spotkanie na ławce rezerwowych. Dwaj ostatni w ogóle nie pojawili się na parkiecie. Te roszady nie przeszkodziły gdańszczanom w narzuceniu rywalom w inauguracyjnym secie swoich warunków gry. Goście objęli prowadzenie 2:0, a następnie 5:2 i 16:12. W Lotosie Trefl nieźle funkcjonował blok, a na rozegraniu dobrze poczynał sobie Przemysław Stępień. Gospodarze zdołali jednak przejąć inicjatywę i zmniejszyć przewagę wicemistrzów Polski do jednego punktu. Przy stanie 19:18 Anastasi musiał przywołać swoją drużynę do porządku i skorzystał z przysługującej mu przerwy. Po powrocie na boisko rywalizacja ponownie toczyła się pod dyktando przyjezdnych. Spora była w tym zasługa Kamila Dębskiego, z którego zagrywką siatkarze Vojvodiny mieli spore problemy. Wydawało się, że druga partia także zakończy się pewną wygraną Lotosu Trefl. Przy prowadzeniu 17:12 gdańszczanie stracili jednak koncentrację, a gospodarze doprowadzili do remisu 19:19. W końcówce tej odsłony goście zepsuli dwie zagrywki i ten element zaczął normalnie funkcjonować dopiero wtedy, kiedy na parkiet wrócił Dębski. Cały czas dobrze spisywał się jednak blok siatkarzy Lotosu Trefl - właśnie taka potrójna zapora zatrzymała atak z drugiej linii Aleksandara Minica i dała Lotosowi prowadzenie w setach 2:0. Przebieg trzeciego seta był odmienny od dwóch wcześniejszych. Początek należał bowiem do Serbów, którzy po asie serwisowym Marko Nikolica wygrywali 12:9, a następnie 15:11. Trener Anastasi postanowił ratować wynik i wpuścił na boisko Troya oraz Falaschiego, ale gospodarze nie dali się wybić z uderzenia i odebrać sobie zwycięstwa. Na więcej przyjezdni drużynie z Nowego Sadu już nie pozwolili. Czwarty set toczył się pod ich całkowitą kontrolą i zakończył triumfem 25:17. Vojvodina NS Seme Nowy Sad - Lotos Trefl Gdańsk 1:3 (20:25, 21:25, 25:19, 17:25) Sędziowali: Nurper Ozbar (Turcja) i Andriej Zenowicz (Rosja). Vojvodina NS Seme Nowy Sad: Igor Jovanovic, Cedomir Stankovic, Stevan Simic, Marko Nikolic, Aleksandar Minic, Milos Vemic, Nikola Pekovic (libero) oraz Borislav Petrovic, Petar Premovic, David Mehic, Nedjeljko Radovic. Lotos Trefl Gdańsk: Przemysław Stępień, Bartosz Gawryszewski, Damian Schulz, Sebastian Schwarz, Miłosz Hebda, Artur Ratajczak, Mateusz Czunkiewicz (libero) oraz Kamil Dębski, Murphy Troy, Marco Falaschi.