Trzecia kolejka PlusLigi nie mogła rozpocząć się lepiej. <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/ekstraklasa-mezczyzn/news-swietne-widowisko-w-stolicy-mistrz-polski-zatrzymany,nId,5584415" target="_blank">Po wygranej 3:2 z Jastrzębskim Węglem</a> najbardziej cieszą się kibice Projektu Warszawa, ale piątkowe spotkanie otwierające tę serię gier było ucztą dla wszystkich fanów siatkówki. Po trzeciej wygranej w sezonie drużyna ze stolicy awansowała na czoło tabeli, w sobotę może jednak zostać zdetronizowana. Największe szanse na pierwsze miejsca mają Aluron oraz ZAKSA. Zespół z Kędzierzyna-Koźla przewodził zresztą tabeli po dwóch spotkaniach, jako jedyny w lidze nie przegrał jeszcze ani jednego seta. Mierzył się z zespołami z drugiego szeregu i bezlitośnie to wykorzystał. Dziś ponownie trafia na słabszego przeciwnika. LUK Politechnika Lublin zmontowała ciekawą kadrę, ale na razie nie przekłada się to na ligowe punkty. W meczu z ZAKS-ą beniaminkowi będzie o nie tym trudniej, że kędzierzynianie po raz pierwszy w tym sezonie zagrają we własnej hali. Aluron Zawiercie - GKS Katowice. Gwiazdy się rozkręcają Ciekawiej zapowiada się spotkanie w Zawierciu. Aluron latem ściągnął do klubu kilka uznanych nazwisk, które coraz mocniej wpływają na oblicze drużyny. Na czoło wysuwa się przede wszystkim Uros Kovacević, który odegrał kluczowe role w zwycięstwach z Ślepskiem Malow Suwałki i Treflem Gdańsk. Formę poprawiają też Facundo Conte i Dawid Konarski, coraz bliżej pierwszego składu jest nowy rozgrywający Miguel Tavares. - Dobrze weszliśmy w sezon. Myślę, że wszyscy zawodnicy czują, że to nie jest szczyt naszej gry i stać nas na więcej. Dobrze, że jest komplet punktów, ale czy jest dodatkowa presja? Przed taką publicznością zawsze jest presja. Nogi i ręce drżą, gdy słyszy się taki doping, ale to akurat jest pozytywne - mówi przed drugim meczem w zawierciańskiej hali środkowy Miłosz Zniszczoł, cytowany przez oficjalną stronę klubu. Do Zawiercia przyjedzie jednak zespół, który na progu sezonu najbardziej zadziwia ekspertów. GKS Katowice co prawda zgubił punkt z Treflem, ale oba pierwsze mecze wygrał. Świetnie prezentuje się zwłaszcza 34-letni Jakub Jarosz, który w ostatnim meczu z Asseco Resovią zdobył aż 27 punktów. - To kolejny z serii meczów, jakie ostatnio rozgrywaliśmy. Znów nie jesteśmy faworytami. Jedziemy na bardzo gorący teren, gdzie jest głośno, przychodzi dużo kibiców. Są tam również klasowi zawodnicy, zespół naszpikowany gwiazdami. Musimy znowu spróbować zaprezentować jak najlepszą siatkówkę. Czy występ na sto procent możliwości pozwoli nam ich pokonać? Nie wiem, ale musimy spróbować - mówi przed spotkaniem atakujący katowickiej drużyny. PGE Skra Bełchatów - Stal Nysa. Faworyt jest jeden Zdecydowanego faworyta będzie mieć ostatnie dzisiejsze spotkanie. PGE Skra Bełchatów w pierwszych meczach sezonu nie zachwyciła, ale zanotowała dwie wygrane. Stal Nysa wciąż nie wygrała zaś ani jednego seta, w podobnej sytuacji są tylko Cerrad Enea Czarni Radom. Trudno spodziewać się, by przełamanie przyszło akurat w Bełchatowie. I to mimo faktu, że o czwartej drużynie poprzedniego sezonu wciąż więcej mówi się w kontekście możliwej kary dla Taylora Sandera, który uciekł z drużyny, niż o aktualnej formie siatkarzy Slobodana Kovacza. PlusLiga. Transmisje sobotnich meczów Aluron CMC Warta Zawiercie - GKS Katowice, godz. 14.45, Polsat Sport Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - LUK Politechnika Lublin, godz. 17.30, Polsat Sport PGE Skra Bełchatów - Stal Nysa, godz. 20.30, Polsat Sport Damian Gołąb