Kibice, którzy po laniu w Łodzi ze Skrą na znak dezaprobaty dla postawy swojej drużyny na spotkanie Ligi Mistrzów założyli koszulki w czarnym kolorze, zadają sobie pytanie, kiedy ta fatalna seria wreszcie się zakończy? "Nie wpadam w histerię. Porażki były, są i będą. Nasza drużyna ma potencjał i będzie dobrze grała. Nie przegrywamy tylko my. Ten zespół już niedługo wróci do swojego właściwego poziomu" - powiedział trener wicelidera PlusLigi Andrzej Kowal. Szkoleniowiec, który już wcześniej przewidywał obecne problemy, ich przyczyn upatruje w sferze mentalnej, ale nie tylko. "Spodziewaliśmy się, że taki moment nadejdzie, szczególnie dla Rafała Buszka, który rozpoczął sezon bardzo dobrze. Obecnie jest taki okres, w którym po mistrzostwach świata wielu zawodników ma ogromne problemy. Poprzez rotacje udawało się nam utrzymywać dobry poziom, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że taki trudny czas przyjdzie. I właśnie przyszedł teraz. To nie jest tak, że to będzie trwało. Głęboko wierzę, że prędzej czy później zespół się odbuduje" - ocenił Kowal. Terminarz nie rozpieszcza resoviaków. "W ciągu dziesięciu dni gramy cztery spotkania. Rozsądne szafowanie siłami będzie decydowało o poziomie sportowym zespołu" - uważa trener. A co o obecnym trudnym okresie sądzą zawodnicy? "Mecz z Cuprum na tle naszych ostatnich spotkań, wcale nie wyglądał tragicznie. Nie przegraliśmy 0:3. Ulegliśmy po walce. Trzeci i czwarty set był w naszym wykonaniu naprawdę dobry. Szkoda, że zabrakło tego rozpędu na tie-breaka" - uważa środkowy Resovii Dawid Dryja. Zawodnicy rzeszowskiego klubu otwarcie w swoim gronie rozmawiają o problemach. Wszystko po to, aby zażegnać obecne kłopoty. "Głęboko wierzę, że z meczu na mecz będziemy grać lepiej. Mam nadzieję, że to apogeum naszej złej gry już minęło" - dodał Dryja.