Na początku pierwszego seta ekipa z Będzina wyszła na dwupunktowe prowadzenie. Przy stanie 5:3 dla gości, siatkarze z Nysy przejęli jednak inicjatywę i m.in. dzięki skutecznej grze w bloku oraz na zagrywce zdobyli aż pięć "oczek" z rzędu, uzyskując wynik 8:5. MKS nie dawał za wygraną i szybko doprowadził do wyrównania 12:12, a po dotknięciu siatki przez Bartłomieja Lemańskiego, ekipa Jakuba Bednaruka odzyskała w następnej akcji prowadzenie. W krótkim odstępie czasu szkoleniowiec gospodarzy, Krzysztof Stelmach, poprosił o przerwę dla swojej drużyny, która straciła kontrolę nad meczem. Po sprytnej "kiwce" za blok Rafała Sobańskiego, zespół z Będzina prowadził 16:13. Kilkupunktowe prowadzenie przyjezdnych utrzymało się aż do samej końcówki pierwszej partii i mimo ambitnych prób miejscowych, to MKS cieszył się ze zwycięstwa w tej odsłonie. Podrażnieni siatkarze z Nysy od mocnego uderzenia rozpoczęli drugiego seta. Po potrójnym bloku Stal prowadziła bowiem 4:0 i szybko o czas dla swojego zespołu poprosił Bednaruk. Jak się później okazało, był to decydujący moment w tej partii, ponieważ w dalszej fazie rywalizacji gospodarze nie pozwolili już rywalom na dogonienie się. W pewnym momencie przewaga Stali była już bardzo wysoka - 14:7. Świetnie za zagrywce spisał się Łukasz Łapszyński. Gospodarze w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń i błyskawicznie doprowadzili do remisu w meczu. Trzeci set rozpoczął się od wyrównanej gry, która długo toczyła się punkt za punkt. Wynik oscylował wokół remisu i wydawało się, że tym razem będziemy świadkami zaciętej końcówki. Nic bardziej mylnego. Tym, który znowu zrobił różnicę był Łapszyński w polu serwisowym. Przy jego zagrywce będzinianie mieli olbrzymie problemy z wyprowadzeniem ataku, a Stal wyszła na prowadzenie 20:14. Na finiszu gospodarze mieli spore problemy z utrzymaniem tej przewagi. MKS za sprawą m.in. dobrej postawy Jose Ademara Santany niemal nie doprowadził do remisu, zbliżając się do adwersarzy na jeden punkt! Ostatecznie ekipa Stelmacha wyszła z opresji i po błędzie Thiago Pontesa zwyciężyła seta. Czwarta odsłona dostarczyła zdecydowanie najwięcej emocji, ponieważ zakończyła się grą na przewagi. Najpierw obie drużyny długo toczyły wyrównaną grę, następnie Stal odskoczyła na cztery punkty i prowadziła już 21:17. To kazało sugerować, że gospodarze zmierzają po upragnione zwycięstwo, ale MKS walczył do końca i doprowadził do wspomnianej gry na przewagi. W niej zespół Bednaruka poszedł za ciosem, wywalczając piłkę setową. Bohaterem ostatniej akcji okazał się Tomasz Kalembka, który popisał się asem serwisowym. Dzięki temu będzinianie rzutem na taśmę wrócili z dalekiej podróży i zafundowali sobie oraz przeciwnikom tie-breaka! A w nim od pierwszych piłek inicjatywa należała do gospodarzy. Po mocnej zagrywce Michała Filipa Stal prowadziła 6:3, ale już na zmianie stron tylko 8:7. To zwiastowało ciekawą końcówkę. Sprawy w swoje ręce wziął Santana, który był skuteczny w ataku, a także w kluczowym momencie popisał się asem serwisowym. To dało przewagę gościom, którzy utrzymali ją do samego końca. Mecz skończył się efektownym blokiem MKS-u. MVP spotkania - Jose Ademar Santana. Stal Nysa - MKS Będzin 2:3 (21:25, 25:17, 25:22, 24:26, 12:15) Stal: Moustapha M'Baye, Marcin Komenda, Bartosz Bućko, Bartłomiej Lemański, Michał Filip, Łukasz Łapszyński - Michał Ruciak (libero) - Mariusz Schamlewski, Patryk Szczurek. MKS: Rafał Sobański, Tomasz Kalembka, Rafał Faryna, Jose Ademar Santana, Artur Ratajczak, Pontes Veloso Thiago - Szymon Gregorowicz (libero) - Michał Godlewski, Kacper Bobrowski, Łukasz Makowski, Bartosz Schmidt. KN Mecze w następnej kolejce: 13 listopada Asseco Resovia - Indykpol AZS Olsztyn (20.30) 14 listopada Cerrad Enea Czarni Radom - GKS Katowice (14.45) MKS Będzin - PGE Skra Bełchatów (17.30) Stal Nysa - Ślepsk Malow Suwałki (20.30) 15 listopada Verva Warszawa Orlen Paliwa - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (14.45) Aluron CMC Warta Zawiercie - Trefl Gdańsk (17.30) Jastrzębski Węgiel - Cuprum Lubin (20.30)