Po sobotniej wygranej GKS-u Katowice z Indykpolem AZS Olsztyn przed drużyną z Suwałk otworzyła się duża szansa na awans do fazy play-off. Ślepsk miał wszystko w swoich rękach - do miejsca w czołowej ósemce potrzebował zwycięstw za trzy punkty w dwóch ostatnich meczach. W niedzielę wykonał pierwszy krok na tej ścieżce, pewnie pokonując MKS. Gospodarze wyglądali lepiej od rywali już w pierwszych akcjach seta otwierającego spotkanie. Szybko asem serwisowym popisał się Tomas Rousseaux, blokiem Rafała Farynę powstrzymał Andreas Takvam. W szeregach zawodników z Będzina nie brakowało natomiast błędów i nieporozumień, suwałczanie objęli więc prowadzenie 11:6. Ich przewaga stopniała jednak do zaledwie punktu przy zagrywce Tomasza Kalembki, która sprawiła przyjmującym duże kłopoty. Ślepsk wrócił na dobre tory w drugiej części seta. Trzy punktowe bloki Bartłomieja Bołądzia, do których 26-letni zawodnik dołożył skuteczne ataki, zapewniły gospodarzom spokojną końcówkę. W ostatniej akcji w siatkę zaserwował Kalembka i zespół z Suwałk wygrał 25:20. Mimo że Ślepsk jeszcze nie wie, o co będzie walczyć w końcówce sezonu, działacze klubu podjęli już pierwsze ważne decyzje dotyczące przyszłości drużyny. W piątek oficjalnie ogłoszono, że w klubie na trzeci kolejny sezon pozostanie trener Andrzej Kowal. W drugim secie jego podopieczni natrafili jednak na silniejszy opór rywali. MKS szybko wypracował sobie dwupunktową przewagę i potrafił długo ją utrzymać. Podopieczni Jakuba Bednaruka ograniczyli błędy, a suwałczanie wciąż oddawali im sporo punktów swoimi nieudanymi zagrywkami. Ślepsk dogonił gości dopiero przy stanie 15:15, gdy kontratak skutecznym zbiciem zakończył Bołądź. Po chwili, gdy mocną zagrywkę na drugą stronę posłał Cezary Sapiński, to gospodarze prowadzili dwoma punktami. To okazał się przełomowy moment partii - punkt serwisem dołożył Bołądź, ataku nie skończył Rafał Faryna i suwałczanie wygrali 25:19. Goście są w tym sezonie zdecydowanie najsłabszą drużyną w lidze i już od kilku tygodni nie mają szans na utrzymanie w PlusLidze. Również w ostatniej fazie rozgrywek nie są w stanie przeciwstawić się rywalom. W trzeciej partii od pierwszych akcji przegrywali dwoma punktami. Po asie Marcina Walińskiego Ślepsk prowadził 9:5. Gdy punkt zagrywką dołożył Bołądź, a jego koledzy zablokowali atak Faryny, przewaga gospodarzy wzrosła do sześciu punktów. Pozostało im tylko przypilnować jej w końcówce seta - decydującą akcję zakończył sprytnym zachowaniem nad siatką Bołądź. Wygrana przesunęła zespół z Suwałk na ósme miejsce w tabeli - punkt przed GKS-em Katowice i dwa przed Indykpolem. Do utrzymania tej pozycji potrzebują zwycięstwa w ostatniej kolejce z 12. w tabeli Stalą Nysa. Zawodnicy z Będzina, którzy w niedzielę przegrali po raz 23. W tym sezonie, pożegnają się z PlusLigą spotkaniem z PGE Skrą Bełchatów. Ślepsk Malow Suwałki - MKS Będzin 3:0 (25:20, 25:19, 25:17) Ślepsk: Bołądź, Takvam, Rousseaux, Tuaniga, Sapiński, Waliński - Czunkiewicz (libero) oraz Szwaradzki, Rudzewicz MKS: Faryna, Kalembka, Bobrowski, Veloso, Gawryszewski, Santana - Gregorowicz (libero) oraz Godlewski, Czyrniański, Ratajczak, Makowski Damian Gołąb