Stawką meczu w Warszawie było drugie miejsce w tabeli PlusLigi. W lepszych humorach do spotkania podchodzili siatkarze PGE Skry Bełchatów, którzy po słabszym początku sezonu, spisywali się coraz lepiej, ale w dodatku ich szeregi zasilił również włoski rozgrywający Dante Boninfante. Politechnika z kolei po rewelacyjnym początku rozgrywek wyraźnie złapała zadyszkę. Po pięciu zwycięstwach z rzędu zdarzyły się dwie przegrane, w tym ostatnia z mistrzem Polski Asseco Resovią Rzeszów 0:3. Stołeczni siatkarze chcieli jednak udowodnić, że umieją grać z wyżej notowanymi rywalami, a Skry się nie boją. Udało im się to już w pierwszym secie, w którym nawiązali wyrównaną walkę. Po wymianie ciosów to oni ostatecznie cieszyli się z wygranej, a decydujące momenty były wtedy, kiedy serwował Maciej Zajder. Bełchatowianie mieli wyraźne problemy z przyjęciem. Politechnika wyszła na prowadzenie 19:16, ale Skra jeszcze wyrównała 24:24. Tak się jednak złożyło, że Zajder w polu zagrywki pojawił się jeszcze raz w tym secie. Z jego serwisem nie poradził sobie Michał Winiarski, a przy kolejnym w ataku pomylił się Aleksandar Atanasijevic. Druga partia to od początku walka punkt za punkt, ale w końcówce zimną krew zachowali warszawianie. Skra się myliła nawet przy najłatwiejszych piłkach. Przy stanie 24:21 czas jeszcze poprosił trener wicemistrzów Polski Jacek Nawrocki i... wytrącił z rytmu Zajdera, który po przerwie uderzył w aut. Zakończył jednak następną piłkę kapitan Politechniki Krzysztof Wierzbowski i było 25:22. To tylko zmobilizowało Skrę. W trzecim secie od początku narzucili własny styl, a Mariusz Wlazły imponował skutecznością. Prowadzili już nawet 10:5, ale stołeczna ekipa nie miała zamiaru tak łatwo się poddać. Przewaga się utrzymywała (18:15) i ostatecznie siatkarze Skry wygrali 25:19. Czwarta partia dla Politechniki była też bardzo ciężka, bo wicemistrzowie Polski w końcu złapali własny rytm gry i ciężko było ich powstrzymać. W drugiej przerwie technicznej Skra prowadziła czterema punktami (16:12). Ostatni punkt tego seta zdobyli skutecznym blokiem 25:16. O ostatecznym zwycięstwie miał zadecydować tie-break, który był bardzo wyrównany i przypominał dwa pierwsze sety. Szybciej Politechnika zdołała oderwać się od rywali i doprowadziła, dzięki bardzo dobrym obronom libero Michała Potery do prowadzenia 7:4. Skra jeszcze w tym sezonie nie wygrała tie-breaka. Z jednym punktem wraca również z Warszawy. W ostatnich akcjach zaimponował ponownie Zajder. To on skutecznie zaatakował i doprowadził do stanu 14:11. Trener Jakub Bednaruk tylko uspokajał swoich graczy. Ostatni punkt ze środka należał również do... Zajdera. Politechnika sprawiła kolejną niespodziankę wygrywając z wicemistrzem Polski 3:2. AZS Politechnika Warszawska - PGE Skra Bełchatów 3:2 (28:26, 25:22, 19:25, 16:25, 15:12) AZS Politechnika Warszawska: Fabian Drzyzga, Marcin Nowak, Maciej Pawliński, Grzegorz Szymański, Krzysztof Wierzbowski, Maciej Zajder - Michał Potera (libero) - Paweł Adamajtis, Dawid Dryja, Paweł Siezieniewski PGE Skra Bełchatów: Aleksandar Atanasijevic, Wytze Kooistra, Daniel Pliński, Michał Winiarski, Mariusz Wlazły, Paweł Woicki - Paweł Zatorski (libero) - Michał Bąkiewicz, Dante Boninfante, Konstantin Cupkovic, Karol Kłos.