Gdańszczanie krótko przed startem sezonu dowiedzieli się, że ze sponsorowania klubu wycofał się Lotos. Stało się to w momencie, gdy drużyna była już skompletowana i praktycznie gotowa do startu rozgrywek. Dobrze opłacani zawodnicy zostali w zespole mimo braku gwarancji wypłat. Budżet został mocno zmieniony, a trener Andrea Anastasi postanowił dalej pracować w klubie. Kilka miesięcy wcześniej Włoch miał znakomite finansowo oferty i zapewne teraz ponownie mógłby znaleźć ciekawe zatrudnienie. Wszyscy zostali na pokładzie i okazało się, że zespół z Gdańska gra naprawdę znakomicie. W dziewięciu poprzednich meczach zanotował siedem zwycięstw. Taki sam bilans przed środowym starciem mieli gracze z Bełchatowa. To było zaległe spotkanie pierwszej kolejki. Krótko przed jego rozpoczęciem okazało się, że nie będzie mógł zagrać podstawowy przyjmujący Trefla Mateusz Mika. To było chyba kluczowe, bo goście mieli wielkie problemy z odbieraniem zagrywki gospodarzy. Z drugiej jednak strony w ekipie PGE Skry na kontuzję narzeka Mateusz Wlazły. Od początku zdecydowanie lepiej prezentowali się bełchatowianie. Momentami gra gdańszczan wyglądała naprawdę słabo. Anastasi próbował roszad, ale niewiele to pomagała. Przewaga Skry była wyraźna. Goście nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki. W trzeciej partii doszło do kuriozalnej sytuacji. Miejscowi zdobyli ostatni punkt i wygrali seta 25:18. Za chwilę nagrodę dla najlepszego siatkarza meczu odebrał Milad Ebadipour. Na parkiecie pojawiły się dzieci, a zawodnicy już chcieli podziękować sobie za walkę. Tymczasem okazało się, że przy serwisie doszło do błędu rotacji. W ekipie Skry zagrywał zawodnik, który nie powinien tego robić. Po kilku minutach punkt przyznano gościom i zrobiło się 24:19. Po chwili jeszcze punkt dla Trefla zdobył Damian Schulz. Kolejną piłkę meczową wykorzystał Srećko Lisinac. Co ciekawe, środkowy Skry musiał grać na ataku, bo tak wynikało z ustawienia. Wtedy to już był na pewno ostatni punkt w tym spotkaniu. I jeszcze raz Milad Ebadipour odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu. Skra jest na drugim miejscu w tabeli, a Trefl na czwartym. 1. kolejka PGE Skra Bełchatów - Trefl Gdańsk 3:0 (25:23, 25:18, 25:20) PGE Skra: Milad Ebadipour, Karol Kłos, Szymon Romać, Bartosz Bednorz, Srećko Lisinac, Grzegorz Łomacz - Kacper Piechocki (libero) - Patryk Czarnowski, Nikołaj Penczew, Marcin Janusz. Trefl: Damian Schulz, Wojciech Ferens, Piotr Nowakowski, James Sanders, Artur Szalpuk, Daniel McDonnell - Maciej Olenderek (libero) - Szymon Jakubiszak, Bradley Gunter, Michał Kozłowski, Fabian Majcherski (libero). 5. kolejka Asseco Resovia - Aluron Virtu Warta Zawiercie 2:3 (21:25, 25:16, 25:23, 20:25, 11:15) Asseco Resovia: Dominik Depowski, Michał Kędzierski, Bartłomiej Lemański, Marcin Możdżonek, Thibault Rossard, Jochen Schoeps - Mateusz Masłowski (libero) - Elviss Krastins, Lukasz Tichaczek, Łukasz Perłowski Aluron Virtu Warta: Hugo de Leon Guimaraes, Łukasz Kaczorowski, Grzegorz Pająk, David Smith, Maciej Zajder, Michał Żuk - Taichiro Koga (libero) - Krzysztof Andrzejewski, Grzegorz Bociek, Kacper Popik, Łukasz Swodczyk.