MVP spotkania został Felipe Fonteles. Spotkanie na szczycie toczyło się pod dyktando gości, którzy rozgrywali bardzo dobre spotkanie. Gospodarze w swojej hali przegrali w tym sezonie raz - rewanżowy mecz 1/8 finału CEV z tureckim Milli Piyango Ankara po "złotym secie". W krajowej rywalizacji podopieczni trenera Lorenzo Bernardiego ostatnio porażki zaznali 9 listopada w 6. kolejce z ... ZAKSĄ, ale w Kędzierzynie-Koźlu. Potem zanotowali 11 wygranych, wliczając spotkania Pucharu Polski. W niedzielę goście, których grą kierował powracający po kontuzji rozgrywający Paweł Zagumny, wysoko zawiesili poprzeczkę i przerwali serię jastrzębian. Pierwszy set przebiegał pod znakiem przewagi kędzierzynian. Byli dokładniejsi i lepsi w zagrywce. Przełożyło się to na punktowe prowadzenie. Niewiele zmieniły szybko wzięte dwie przerwy przez szkoleniowca gospodarzy. Drugi set to dramat jego siatkarzy, którym nie wychodziło po prostu nic. Rywale utrzymali poziom (zwłaszcza zagrywki) z pierwszego seta i błyskawicznie powiększali przewagę. Bernardi mobilizował swoich graczy, pokrzykiwał przy linii bocznej, gestykulował, ale Zaksa nie pozostawiła żadnych złudzeń, wygrywając różnicą 11 punktów. Jastrzębianie byli bezradni. Nieco więcej emocji miejscowym kibicom dostarczyła trzecia i - jak się okazało - ostatnia partia. Znów przeważali kędzierzynianie, jednak gospodarze mozolnie odrabiali straty. Zdołali dojść do wyniku 12:13. Wtedy o przerwę poprosił trener Zaksy Daniel Castellani i nastąpił "odjazd" jego zespołu. Po nieudanej zagrywce Krzysztofa Gierczyńskiego kędzierzynianie mogli cieszyć się z zasłużonej wygranej za trzy punkty. W styczniu oba zespoły zagrają ze sobą jeszcze raz - w półfinale PP. Po meczu powiedzieli: Daniel Castellani (trener ZAKSY): - Zaczynamy bardzo ważny dla nas miesiąc, bo oprócz rywalizacji w lidze polskiej czeka nas przecież walka w Lidze Mistrzów i Pucharze Polski. Dlatego jestem bardzo zadowolony, że tak ten czas zaczęliśmy. Zagraliśmy dobre spotkanie, byliśmy skoncentrowani przez cały mecz. Paweł Zagumny (kapitan ZAKSY): - Po trapiących nas problemach zdrowotnych wreszcie zagraliśmy w pełnym składzie. Przez ostatnie dni przygotowywaliśmy się do tego spotkania. Byliśmy lepsi od rywali w każdym elemencie. Lorenzo Bernardi (trener Jastrzębskiego Węgla): - W 11 poprzednich spotkaniach nie przeżywaliśmy tak trudnych chwil. I kiedy się w nich znaleźliśmy, nie potrafiliśmy sobie poradzić. Kiedy traciliśmy 3-4 punkty z rzędu, mieliśmy kłopoty. A ZAKSA grała perfekcyjnie. Nie umieliśmy +wejść+ w to spotkanie. Zaczęliśmy mecz nienormalnie. Może takie +przebudzenie+ było nam potrzebne. Michał Łasko (kapitan Jastrzębskiego Węgla): - Rzeczywiście rywale byli dziś od nas zdecydowanie lepsi. Nie pozostaje nam nic innego, jak przyjąć ten wynik i jak najlepiej przygotować się do półfinału Pucharu Polski. 15. kolejka Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (20:25, 14:25, 19:25) Jastrzębski Węgiel: Patryk Czarnowski, Krzysztof Gierczyński, Russell Holmes, Michał Kubiak, Michał Łasko, Simon Tischer - Damian Wojtaszek (libero) - Rob Bontje, Mateusz Malinowski, Jakub Popiwczak , Tiago Violas. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Felipe Fonteles, Jurij Gladyr, Antonin Rouzier, Michał Ruciak, Łukasz Wiśniewski, Paweł Zagumny - Piotr Gacek (libero) - Serhij Kapelus, Marcin Możdżonek. AZS Politechnika Warszawska - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:20, 25:21, 25:18) AZS Politechnika Warszawska: Dawid Dryja, Fabian Drzyzga, Marcin Nowak, Maciej Pawliński, Paweł Siezieniewski, Grzegorz Szymański - Michał Potera (libero) - Maciej Olenderek. Indykpol AZS Olsztyn: Wojciech Ferens, Piotr Gruszka, Piotr Hain, Guillermo Hernan, Bartosz Krzysiek, Wojciech Sobala - Michał Żurek (libero) - Piotr Łukasik, Bartosz Mariański, Patryk Skup, Łukasz Szarek.