Zespół Cerrad Czarnych Radom do gdańsko-sopockiej Ergo Areny przyjechał po dwóch porażkach z rzędu: z Zaksą Kędzierzyn-Koźle i PGE Skrą Bełchatów. Przed niedzielnym meczem na Wybrzeżu radomianie zajmowali czwarte miejsce w tabeli, na koncie gromadząc 21 punktów.Z kolei Trefl Gdańsk w swoim poprzednim spotkaniu na wyjeździe stoczył ciężki bój z siatkarzami z Zawiercia, gdzie przegrywając 0-2 doprowadzili do tie-breaka. Na Pomorze jednak zawodnicy przywieźli tylko jeden punkt. Gdańszczanie na koncie zgromadzili 12 punktów, w tabeli przed meczem zajmowali ósmą pozycję. Pierwszą odsłonę spotkania lepiej zaczęli gospodarze, wychodząc na dwupunktowe prowadzenie, ale radomianie szybko dogonili Trefla doprowadzając do stanu 3:3. Po krótkiej fazie gry "punt za punt" na prowadzenie (9:6) wyszli Czarni. Mimo dobrej postawy Macieja Muzaja gospodarze nie mogli dogonić rywali. Aż do momentu, kiedy doprowadzili do stanu 16:16. Po ataku Muzaja Trefl ponownie wyszedł na prowadzenie. Szybko jednak po mocnym uderzeniu Wojciecha Żalińskiego znów był remis (18:18). Końcówkę pierwszego seta siatkarze rozpoczęli od remisowego stanu 20:20. Niedługo potem było już 22:22. Wtedy skutecznie piłkę w polu gdańszczan umieścił Maksim Żygałow i to goście byli bliżsi wygranej w secie. Kropkę nad "i" postawił Tomasz Fornal, który posłał piłkę po bloku gdańszczan poza boisko. W drugim secie na prowadzenie ponownie wyszli siatkarze z Gdańska(4:1). Jednak po skutecznym ataku Alana Pajenka na tablicy widniał wynik 4:4. Trefl zaatakował środkiem i Patryk Niemiec wyprowadził drużynę na prowadzenie 9:7. Przy stanie 9:8 Dejan Vincić zaskoczył obronę gospodarzy energicznym przerzutem oburącz przez siatkę i znów było remisowo (9:9). Gra ponownie stała się wyrównana. Przy stanie 13:15 o czas poprosił Andrea Anastasi. Do tego samego był zmuszony przy stanie 15:18. Niewiele to jednak dało. Goście z Radomia odskoczyli na 18:23. 24. punkt mocnym uderzeniem zdobył Żaliński. Grę w tym secie zakończył lekko przebijając piłkę nad blokiem rywali Fornal. Podobnie jak w poprzednich częściach meczu, set trzeci lepiej rozpoczęli zawodnicy Trefla. Odskoczyli na 5:3. Po skutecznym bloku gdańszczan, a dokładnie Muzaja na Żalińskim, po zablokowaniu ataku z boku boiska Czarnych, było 8:5. Z prowadzenia gospodarze nie cieszyli się długo. Radomianie doprowadzili do remisu i po zablokowaniu Miłosza Hebdy, wyszli na prowadzenie. Przy stanie 9:10 wychodzącą poza boisko piłkę nogą starał się ratować Schott, ale kopnięta przez niego klasyczną, piłkarską przerzutką, nie wróciła na boisko. Było 9:11. Po błędnym ataku Kewina Sasaka, który piłkę posłał na metr od linii boiska, na tablicy świetlnej pojawił się wynik 14:20. Nadzieje kibiców z Pomorza przedłużył jeszcze asem serwisowym Schott dając wynik 16:20. Czarni szybko jednak zdobyli dwa punkty pod rząd (16:22) nie pozostawiając wątpliwości, kto tego popołudnia był lepszy na Ergo Arenie. Asem serwisowym Wojciecha Żalińskiego mecz został zakończony.Trefl Gdańsk - Czarni Radom (23:25, 20:25, 18:25) Trefl: Miłosz Hebda, Marcin Janusz, Maciej Muzaj, Patryk Niemiec, Piotr Nowakowski, Ruben Schott, Maciej Olenderek (libero) oraz Szymon Jakubiszak, Michał Kozłowski, Kewin Sasak Cerrad Czarni: Tomasz Fornal, Norbert Huber, Alen Pajenk, Dejan Vincic, Wojciech Żaliński, Maksym Żygałow, Michał Ruciak (libero) oraz Kamil Kwasowski, Jakub Rybicki.Łukasz Razowski, Gdańsk