Finałowa porażka z rzeszowskim zespołem zapoczątkowała najgorszy od dekady okres w historii bełchatowskiego klubu, bo poprzednie rozgrywki PGE Skra zakończyła poza strefą medalową. Teraz znów jest jednak w finale. - Przez dwa lata ciężko pracowaliśmy, kibice się od nas nie odwrócili a marka PGE Skry Bełchatów była cały czas wzmacniana. Teraz dołożyliśmy jeszcze sukces sportowy, bo mamy już medal i zapewniony udział w rozgrywkach Ligi Mistrzów - powiedział prezes bełchatowskiego klubu Konrad Piechocki. Zespół prowadzony przez Miguela Falascę nie zamierza się jednak zadowolić samym miejscem w finale rozgrywek. - Medal już mamy, ale na pewno będziemy jeszcze walczyć o najwyższy cel - zapewnił środkowy PGE Skry Karol Kłos. W zasadniczej fazie rozgrywek bełchatowianie u siebie pokonali Asseco Resovię 3:2 a na wyjeździe przegrali 0:3. Nie obawiają się jednak powrotu do rzeszowskiej hali. - Jesteśmy gotowi na bardzo trudne mecze, bo zaczynamy rywalizację w jaskini lwa. Wiemy jak ciężko się gra w Rzeszowie, bo w tym sezonie przegraliśmy tam 0:3. Teraz jednak czujemy się silniejsi niż w zasadniczej fazie rozgrywek. Nawiążemy walkę z Resovią i mam nadzieję, że wygramy - powiedział libero PGE Skry Paweł Zatorski. Bełchatowianie awans do finału zapewnili sobie już 13 kwietnia, gdy w trzecim meczu półfinałowym po raz trzeci pokonali Jastrzębski Węgiel. Później przez cztery dni czekali na zakończenie rywalizacji w drugim półfinale, w którym po pięciu meczach Asseco Resovia wygrała walkę z ZAKS-ą Kędzierzyn Koźle. - Nie zastanawialiśmy się nad tym, z którym z tych zespołów wolelibyśmy grać o złoto. Najważniejsze jest bowiem to, abyśmy patrzyli na siebie. Po meczach z Jastrzębskim Węglem mieliśmy kilka dni na to, by jeszcze poprawić swoją grę. Wykorzystaliśmy ten okres tak, by w meczach z Resovią być w jak najwyższej formie - powiedział przyjmujący PGE Skry Facundo Conte. Jednak w okresie pomiędzy półfinałem i meczami o złoto siatkarze z Bełchatowa nie tylko trenowali. Znaleźli też czas na to, by wziąć udział w drugiej edycji "Malowanego Piątku" i wspólnie m.in. z piłkarzami PGE GKS Bełchatów przygotować wielkanocne pisanki na charytatywną licytację, z której dochód zasili Fundację Mariusza Wlazłego i będzie przeznaczony na organizację siatkarskich turniejów dla dzieci. - Kiedy byłem mały, to bardzo lubiłem malować pisanki. Teraz też sprawia mi to ogromną przyjemność. Zrobiłem pisankę-pszczołę, która jest jak Skra i mam nadzieję, że pomoże nam w walce z Resovią i zdobyciu mistrzostwa Polski - powiedział Conte. Finałowa rywalizacja PGE Skry z Asseco Resovią będzie toczona do trzech zwycięstw. Pierwszy i drugi mecz odbędą się w Rzeszowie. Początek wtorkowego spotkania zaplanowano na g. 18, a środowego na 20. Transmisje w Polsacie Sport.