Pierwszy set od początku do końca układał się po myśli Jastrzębskiego Węgla. Goście błyskawicznie objęli prowadzenie 3:0 a później systematycznie powiększali przewagę nad bezradnymi obrońcami mistrzowskiego tytułu. Zawodnicy PGE Skry momentami wyglądali tak, jakby po raz pierwszy w karierze wyszli na siatkarski parkiet. Mieli ogromne problemy w obronie i ataku. Popełniali również mnóstwo niewymuszonych błędów, które przyjezdni skrupulatnie wykorzystywali. Na pierwszej przerwie technicznej Jastrzębski Węgiel miał pięć a na drugiej siedem punktów przewagi (8:5, 16:9). Goście nie zmarnowali tej zaliczki i pierwszą partię gładko wygrali 25:18. Początek drugiego seta był niemal kopią poprzedniej partii. Przyjezdni znów prowadzili 5:1 i 6:2 a na przerwę techniczną schodzili z 4-punktową zaliczką (8:4). Tym razem jednak gospodarze zdołali przejąć inicjatywę i odrobili straty. Duży wpływ na poprawę gry PGE Skry miało wejście na boisko Michała Bąkiewicza i Marcina Możdżonka. Przed drugą przerwą techniczną bełchatowianie po raz pierwszy w meczu objęli prowadzenie (15:14). Później stracili wprawdzie dwa punkty z rzędu, ale szybko odzyskali inicjatywę, wypracowali sobie niewielką przewagę (18:16, 21:18) i utrzymali ją do końca seta. Po wyrównanym początku trzeciej partii (3:3, 6:6, 9:9) mistrzowie Polski zaczęli uciekać rywalom. Gdy ich przewaga osiągnęła cztery punkty (18:14) wydawało się, że do końca seta będą kontrolować grę. Znów zaczęli jednak popełniać takie błędy jak na początku spotkania, na co tylko czekali siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Błyskawicznie odrobili straty (18:18) a chwilę później to oni mieli cztery punkty więcej od PGE Skry (23:19). Po ataku Russella Holmesa wygrali trzeciego seta 25:21. Jastrzębianie mieli szansę zakończyć spotkanie w 4. secie. Prowadzili 18:17, lecz potem pięć kolejnych punktów zdobyli gospodarze. Przy stanie 24:20 dla Skry goście obronili dwa setbole. W końcu Michał Winiarski obił blok rywali i doprowadził do tie-breaka. Decydujący set był bardzo zacięty. Było 2:2, potem 3:3. Potem punkty dla gospodarzy zdobyli Bartosz Kurek i - bezpośrednio z zagrywki - Michał Kubiak. Trener Lorenzo Bernardi poprosił o czas. Nie przyniosło to spodziewanego efektu. bo gospodarze na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 8:5. Po zmianie stron goście zdobyli jednak dwa kolejne punkty. Miejscowi jednak nie odpuszczali. Walczono "punkt za punkt". Przy stanie 11:9 Daniel Pliński i Bartosz Kurek popisali się skutecznym blokiem. To w zasadzie przesądziło sprawę. Kurek sprytnie obił blok, a potem posłał potężną bombę z serwisu i Skra prowadziła 14:10. Gospodarze zwycięstwo zapewnili sobie przy drugim meczbolu. Zbigniew Bartman zaserwował w siatkę. MVP meczu wybrano zawodnika gospodarzy - Mariusza Wlazłego. PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 3:2 (18:25, 25:22, 21:25, 25:22, 15:11) PGE Skra: Karol Kłos, Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Daniel Pliński, Miguel Falasca, Bartosz Kurek, Paweł Zatorski (libero) oraz Paweł Woicki, Marcin Możdżonek, Michał Bąkiewicz. Jastrzębski Węgiel: Russell Holmes, Michał Łasko, Zbigniew Bartman, Bartosz Gawryszewski, Raphael Margarido Vinhedo, Michał Kubiak, Paweł Rusek (libero) oraz Johannes Bontje, Ashlei Nemer, Luciano Bozko, Tiago Violas. Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 1-0 dla PGE Skry.