As naszej reprezentacji był bezlitosny dla ekipy z Warszawy. Został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. Zespół prowadzony przez trenera "Biało-Czerwonych" Vitala Heynena nie dał szans Vervie. Spotkanie było prawdziwym świętem siatkówki i obejrzało je z trybun ponad 5500 widzów. Po meczu powiedzieli: Andrea Anastasi (trener Vervy): - Żałuję, bo w pewnej części meczu pojawiały się błędy. To przesądziło m.in. o losach pierwszego seta. Staraliśmy się nakładać na nich presję serwisem i moim zdaniem ten cel zrealizowaliśmy. Oczywiście, było trochę błędów, ale takie jest ryzyko. Nie jestem jednak zdenerwowany czy zły. Takie mecze mają nas przygotować do walki o wysokie cele w tym sezonie. Moim zdaniem mamy dobry zespół. Czekamy wciąż na to aż Artur Udrys będzie w pełni formy. Jest już zdrowy, ale nie było czasu na treningi, bo ciągle tylko gramy. Wilfredo Leon (przyjmujący Perugii): - To było ciężkie spotkanie, bo graliśmy w lidze włoskiej dwa dni temu i nie mieliśmy zbytnio czasu na odpoczynek. To był dobry mecz z obu stron. Mam nadzieję, że wszyscy są zadowoleni, choć pewnie drużyna z Warszawy nie. Ale to było dobre spotkanie. Mamy więcej doświadczenia w Lidze Mistrzów niż VERVA. Myślę, że to też miało znaczenie. Bartosz Kwolek (przyjmujący Vervy): - Perugia była do ogrania. Ale ciężko się gra z takimi przeciwnikami, którzy nawet jak nie mają dobrego dnia, to mają takie mechanizmy i automatyzm wypracowane, że w tych ważnych i trudnych momentach potrafią odwrócić losy meczu. Mają też w składzie takie indywidualności, że ciężko czasem cokolwiek w ogóle zrobić, walcząc przeciwko nim. Cieszymy się, że zagraliśmy całkiem niezłe spotkanie. Walczyliśmy, staraliśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Moim zdaniem bardziej adekwatny ze względu na przebieg meczu byłby wynik 3:2. Można było wygrać - zarówno pierwszego, jak i czwartego seta i całego spotkanie. Ale Perugia to klasowa drużyna, utytułowana.