Pierwsze spotkanie tych drużyn zakończył się również wygraną jastrzębian, ale wtedy padł wynik 3:2. Okoliczności towarzyszące triumfowi Jastrzębskiego Węgla w Kazaniu były wręcz nieprawdopodobne. Wicemistrzowie Rosji prowadzili w tie-breaku 14:9 i... stracili siedem punktów z rzędu, schodząc z parkietu pokonani. Przegrywając w środę Zenit, drugi zespół Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu, stracił praktycznie wszelkie szanse na wyjście z grupy. Przypomnijmy, że do ćwierćfinałów awansują zwycięzcy pięciu grup i trzy najlepsze ekipy z drugich miejsc. Pierwsza partia spotkania w Jastrzębiu-Zdroju rozpoczęła się od równej gry obu zespołów (4:4). Z akcji na akcję gospodarze zaczęli budować swoją przewagę punktową. W ataku bardzo dobrze spisywał się Tomasz Fornal (6:4). Na środku równie dobrze radził sobie Jurij Gladyr (9:7). Do tego ręki w polu serwisowym nie zwalniał Dawid Konarski (11:8). Po rosyjskiej drużynie widać było, że jest nieco zagubiona. Nie potrafiła znaleźć swojego rytmu gry. W drugiej połowie seta Zenit musiał zmierzyć się z mocnymi zagrywkami, tym razem Gladyra (16:12). Jastrzębski Węgiel takiej przewagi punktowej nie dał sobie już wyrwać z rąk, wygrywając 25:18. Podopieczni Kovača poszli za ciosem i w drugim secie szybko objęli prowadzenie 4:1. W ataku nie do zatrzymania był Fornal. Na zagrywce punktował również Lukas Kampa (7:4). Podopieczni Aleksieja Werbowa przez dłuższy czas nie potrafili znaleźć sposobu, aby zatrzymać gospodarzy. Zespół do walki próbował poderwać Maksym Michajłow (12:12). Od tego momentu do końca już partii toczyła się zacięta walka punkt za punkt - 16:16, 22:22, 28:28. Wtedy zagrywka Wadima Lichoszerstowa okazała się minimalnie za długa, a potem Fornal pewnym atakiem wykorzystał kontrę (30:28). Po dwóch przegranych setach Zenit wyciągnął wnioski ze swojej nie najlepszej gry. Szkoleniowiec zespołu zdecydował się przesunąć Michajłowa na atak. Jego miejsce na przyjęciu zajął Fiodor Woronkow. Natomiast grę zespołu z kwadratu dla rezerwowych oglądał Cwetan Sokołow. Goście dość szybko objęli prowadzenie 3:0. Co prawda, siatkarze Jastrzębskiego Węgla wyrównali wynik (3:3), dzięki pewnym atakom Konarskiego, jednak w dalszej części na prowadzenie wysunęli się rosyjscy siatkarze (9:6 i 11:7). Gospodarze w tym fragmencie gry nie wystrzegali się prostych błędów, przegrywając 9:14. Pomimo walki i starań, w pewnym momencie tylko dwupunktowa strata (16:18), drużyna z Jastrzębia nie potrafiła już do końca tego seta znaleźć sposobu, aby zatrzymać Zenit. Rosjanie zwyciężyli 25:19. Set numer cztery rozpoczął się od bardzo dobrej gry gości w elemencie bloku, którzy prowadzili 4:1. Jastrzębianie przetrzymali ten trudny moment i dzięki bardzo dobrym atakom Dominika Depowskiego doprowadzili do remisu 5:5. W dalszej części te partii żadnej drużynie nie udało się przez dłuższy czas wypracować bezpiecznej przewagi (7:7 i 12:12). Motorem napędowym Zenita był Michajłow (15:15). W końcówce "Pomarańczowi", dzięki dobrym zagrywkom Fornala objęli prowadzenie 21:19. Po dobrych serwisach Woronkowa goście wygrywali 22:21. Potem jednak nastąpił moment Depowskiego. Rezerwowy Jastrzębskiego Węgla zatrzymał blokiem Michajłowa, a następnie zmieścił piłkę między blokiem rywala a siatką. Przy piłce meczowej Earvin Ngapeth posłał piłkę po siatce w aut i gospodarze triumfowali 25:23, zapisując na swoim koncie piąte zwycięstwo w grupie C Ligi Mistrzów. Podopiecznym Kovača do rozegrania został tylko spotkanie z Greenyardem Maaseik, które zaplanowano na 19 lutego. Jastrzębski Węgiel - Zenit Kazań 3:1 (25:18, 30:28, 19:25, 25:23) Jastrzębski Węgiel: Christian Fromm, Dawid Konarski, Graham Vigrass, Lukas Kampa, Jurij Gladyr, Tomasz Fornal, Jakub Popiwczak (libero) oraz Jakub Bucki, Paweł Rusek, Dominik Depowski. Zenit: Cwetan Sokołow, Artiom Wolwicz, Wadim Lichoszerstow, Earvin Ngapeth, Aleksander Butko, Maksym Michajłow, Walentin Gołubiew (libero) oraz Aleksiej Kononow, Andriej Surmaczewski, Fiodor Woronkow, Walentin Krotkow (libero).