Spotkanie było bardzo dramatyczne. W trzecim secie poważnej kontuzji kolana (najprawdopodobniej więzadeł, ale nie ma jeszcze ostatecznej diagnozy) nabawił się kapitan rzeszowskiej drużyny Olieg Achrem i został odwieziony do szpitala. - Musimy przygotować się na to, że Alka nie zobaczymy już do końca sezonu - powiedział trener resoviaków Andrzej Kowal. Obie drużyny od początku twardo licytowały się o każdy punkt. Były świetne akcje, bo przecież grali mistrz Polski z wicemistrzem, ale wysoka stawka pojedynku spowodował, że grały także nerwy, nie obywało się bez błędów. W początkowej fazie pierwszego seta częściej popełniała błędy Resovia. ZAKSA, po ataku skutecznego Dominika Witczaka, prowadziła 17:16 notując 100-procentowa skuteczność w ... weryfikacjach (3 udane sprawdzenia). Goście jednak też zaczęli się mylić. Popełnili trzy błędy z rzędu, mistrzowie Polski wysforowali się prowadzenie (19:17) i w końcówce pewnie wypunktował rywali. Dwie ostatnie akcje wzorowo przeprowadził Jochen Schops - najpierw udanie skontrował, a następnie zaserwował asa. W drugiej partii resoviacy kontynuowali swoją dobrą grę, przeważali, po zagrywce Schopsa i akcji Olieg Achrema 11:6, ale zaczęli grać mniej dokładnie, co było wodą na młyn kędzierzynian, którzy systematycznie odrabiali straty. Gospodarze przeważali jeszcze 18:14. I wtedy do akcji przystąpiła ZAKSA. Michał Ruciak popisał się dwoma punktowymi zagrywkami i na tablicy pojawił się remis (18:18). Po zagrywce Piotra Nowakowskiego blisko szczęścia była drużyna z Rzeszowa (22:20), ale finisz, m.in. dzięki punktowym zagrywkom Dicka Kooya, należał do gości. Wszystko, co wydarzyło się w trzecim secie, którzy przebiegał pod dyktando gospodarzy, pozostało w cieniu kontuzji Achrema. Przyjmujący Resovii po ataku z lewego skrzydła, przy stanie 19:12, tak niefortunnie wylądował po wyskoku na jednej nodze, że doznał poważnej kontuzji kolana. Wypadek wyglądał bardzo groźnie, zawodnik zwijał się bólu i został odwieziony do szpitala. Trener Andrzej Kowal zmuszony był dokonać roszad w składzie, boisko musiał opuścić bardzo dobrze grający Schoeps. Jego koledzy nie pozwoli jednak odebrać sobie w tej odsłonie zwycięstwa. Kontuzja kapitana i jednego z liderów drużyny z pewnością miała wpływ na resoviaków, którzy starali się jak mogli zatrzymać ofensywę w ataku kędzierzynian w czwartej odsłonie, zmniejszali dystans do gości, ale rozkręcona ZAKSA wyrównała na 2:2. Tie break dostarczył wielu emocji. ZAKSA prowadziła, ale Resovia ich ambitnie goniła. Wyrównała na 7:7 po asie Nowakowskiego. Po ataku Dawida Konarskiego notowano 13:14 dla podopiecznych trenera Sebastiana Świderskiego, ale za chwilę Łukasz Wiśniewski zdobył ostatni w tym spotkaniu punkt. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został Paweł Zagumny.W drugim półfinale PGE Skra Bełchatów zagra z Jastrzębskim Węglem. Pierwszy mecz rozegrany zostanie w niedzielę 6 kwietnia. Po meczu powiedzieli: Michał Ruciak (kapitan ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle): "Był to trudny mecz, gratulacje dla całego naszego zespołu. Zrobiliśmy dziś jeden malutki kroczek, ale to nic jeszcze nie zmienia w rywalizacji. Jutro jest kolejne spotkanie". Łukasz Perłowski (środkowy Asseco Resovii): "To dopiero początek rywalizacji, aby awansować trzeba wygrać trzy mecze. Nie składamy broni. Dziś nam się nie udało zwyciężyć, ale w następnych meczach postaramy się wygrać. Bardzo nam przykro, że nasz kapitan, który wspierał nas, dodawał nam siły i wiary, odniósł kontuzję. Graliśmy do końca, staraliśmy się walczyć, aby zadedykować mu zwycięstwo. Niestety, nie udało się". Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii): "Gratulacje dla ZAKS-y, której ustępowaliśmy trochę, szczególnie w ataku. Gra była w miarę wyrównana, z końcówkami dla gości. To był bardzo ważny mecz, aczkolwiek, aby awansować do finału, trzeba odnieść trzy zwycięstwa. Nie poddamy się, będziemy walczyć. Jutro jest nowy dzień i z nowymi nadziejami przystąpimy do tego meczu. Nie mamy wiedzy, jaką kontuzję odniósł Alek, ale trzeba się nastawić, że to będzie dla niego koniec sezonu. Rokowania nie są raczej optymistycznie". Sebastian Świderski (trener ZAKS-y): "Życzę Olkowi, aby jak najszybciej powrócił do zdrowia. Ja przeżyłem tutaj w Rzeszowie podobny dramat, wiem co to oznacza. Cieszymy się, że udało się zrobić pierwszy krok, ale jest to dopiero pierwszy krok. Nie popadamy w euforię, bo wygraliśmy pierwsza bitwę, natomiast cała wojna jeszcze przed nami. Spodziewamy się w sobotę jeszcze większej walki, jeszcze większego dopingu, a my zrobimy wszystko, aby to było dobre widowisko". Pierwszy mecz półfinałowy: Asseco Resovia - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:20, 22:25, 25:17, 19:25, 13:15) Stan rywalizacji play off (do trzech wygranych) 0-1. W sobotę w Rzeszowie rozegrany zostanie drugi mecz. Początek o godzinie 20. Asseco: Lukas Tichacek, Olieg Achrem, Peter Veres, Piotr Nowakowski, Łukasz Perłowski, Jochen Schoeps - Krzysztof Ignaczak (libero) - Dawid Konarski, Nikołaj Penczew, Paul Lotman ZAKSA: Paweł Zagumny, Michał Ruciak, Dick Kooy, Marcin Możdżonek, Łukasz Wiśniewski, Dominik Witczak - Piotr Gacek (libero) - Wojciech Ferens, Grzegorz Bociek, Grzegorz Pilarz Sędziowali Marek Lagierski (Czeladź) i Wojciech Maroszek (Żory). Widzów 5 000. MVP: Paweł Zagumny