Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Skra znakomicie rozpoczęła środowy mecz i po czterech akcjach prowadziła 4:0. Wtedy trener gospodarzy Andrzej Kowal poprosił o czas. Dopiero przy stanie 0:5 udało się rzeszowianom zdobyć pierwszy punkt. Na pierwszej przerwie technicznej podopieczni Miguela Falaski prowadzili 8:2, ale potem rzeszowianie zaczęli powoli odrabiać straty. Po ataku Dawida Konarskiego Resovia przegrywała już tylko dwoma punktami (12:14), by po chwili zbliżyć się na jedno "oczko". Na drugiej przerwie gracze z Bełchatowa prowadzili 16:14. Gospodarze doszli Skrę na 18:18, ale po chwili błysnął Mariusz Wlazły, znakomicie serwując, a potem kończąc akcję. Goście objęli prowadzenie 20:18, a trener Kowal znów wziął czas. Po dobrej zagrywce Jochena Schopsa było 22:22 i czas wziął Falasca. As serwisowy Stephane'a Antigi i atak Wlazłego dały gościom triumf w pierwszej partii 26:24. Początek drugiego seta gospodarze przespali podobnie jak start meczu i szybko przegrywali 0:3, potem 2:6, a na przerwie technicznej 4:8. Zawodnicy z Bełchatowa odskoczyli na sześć punktów (11:5), by po chwili roztrwonić niemal całą przewagę (12:10). Zespół gości w końcówce seta odskoczył na bezpieczną odległość i wygrał go wysoko - 25:17. Początek trzeciej partii był niezwykle wyrównany, gra toczyła się punkt za punkt, ale na pierwszej przerwie technicznej goście prowadzili już 8:5, a na drugiej 16:10. To nie był dzień Resovii, o czym świadczy wynik trzeciego seta (15:25) i całego meczu. Po meczu powiedzieli: Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry Bełchatów): "Cieszymy się z drugiego zwycięstwa, które jest dla nas bardzo cenne i spotykamy się w Bełchatowie na kolejnym meczu". Łukasz Perłowski (kapitan Asseco Resovii): "Gratuluję zawodnikom z Bełchatowa rozegrania bardzo dobrego meczu, a wszystkim kibicom mogę obiecać, że nie pojedziemy do rywali z opuszczoną głową. Będziemy walczyć, aby wrócić do Rzeszowa na piąty mecz". Miguel Falasca (trener PGE Skry): "Cieszymy się ze zwycięstwa, rozegraliśmy świetny mecz. Teraz musimy utrzymać koncentrację, bo będzie jeszcze trudniej. Prowadzimy 2-0, ale aby zostać mistrzem trzeba wygrać jeszcze jedno spotkanie". Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii): "Skra zagrała na bardzo wysokim poziomie i była od nas w każdym elemencie lepsza. Ogromna presja na zagrywce, którą wytworzyła, przyniosła efekty. Serwisem odrzuciła nas od siatki, nie byliśmy w stanie skończyć ataku. W ofensywie także była duża różnica. Przegrywamy 0-2, jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, ale jest kolejny mecz. Pojedziemy do Bełchatowa rozegrać dobre spotkanie. Jak będzie, nie wiem, ale postaramy zaprezentować się lepiej niż dziś". Wynik drugiego meczu finałowego: Asseco Resovia - PGE Skra Bełchatów 0:3 (24:26, 17:25, 15:25) Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 2-0 dla Skry. Trzeci mecz 27 kwietnia w Bełchatowie. Widzów 5000. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Mariusz Wlazły. Asseco Resovia: Lukas Tichacek, Dawid Konarski, Piotr Nowakowski, Łukasz Perłowski, Paul Lotman, Nikołaj Penczew - Krzysztof Ignaczak (libero - Fabian Drzyzga, Jochen Schops, Grzegorz Kosok, Peter Veres. PGE Skra: Nicolas Uriarte, Mariusz Wlazły, Facundo Conte, Karol Kłos, Andrzej Wrona, Stephane Antiga - Paweł Zatorski (libero) - Jędrzej Maćkowiak, Aleksa Brdovic.