W poprzednim sezonie Lotos Trefl uplasował się na 10. pozycji, co w klubie jednoznacznie odebrane zostało jako wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Zakładano bowiem, że zespół zajmie siódmą, a nawet szóstą lokatę. Działacze mają nadzieję, że pod wodzą byłego trenera reprezentacji Włoch i Polski Andrei Anastasiego gdańscy siatkarze zrehabilitują się w zbliżających rozgrywkach i odbudują nadszarpnięty wizerunek. - Chcemy rozwijać klub i zespół oraz sprawić, aby do pięknej Ergo Areny przychodziło jak najwięcej kibiców. Wierzę, że będą oni mieli okazję oglądać zaangażowaną i walczącą drużynę, która zawsze zostawi na parkiecie serce. Bo taki właśnie styl preferuję - przyznał 54-letni szkoleniowiec. W Lotosie Trefl zapewniają, że teraz udało im się skompletować zdecydowanie silniejszy skład niż rok temu. Celem nowego zespołu również będzie awans do fazy play-off. - Tę drużynę zbudowaliśmy wspólnie z trenerem. Postanowiliśmy wzmocnić zwłaszcza przyjęcie, bo z tym elementem mieliśmy w poprzednim sezonie największe problemy. Wydaje mi się, że także w ataku mamy więcej atutów. Zdajemy sobie jednak sprawę, że jesteśmy dopiero na początku drogi i czeka nas jeszcze mnóstwo ciężkiej pracy. A zawodnicy wiedzą, że muszą walczyć o każdą piłkę - stwierdził prezes Lotosu Trefla Piotr Należyty. Gdańszczanie zakontraktowali pięciu siatkarzy - za rozegranie ma odpowiadać rodak Anastasiego Marco Falaschi, na przyjęciu pozyskano reprezentanta Polski Mateusza Mikę, nowym atakującym został reprezentant USA Murphy Troy, na libero będzie występował Piotr Gacek, a Wojciech Grzyb wzmocnił środek Lotosu Trefl. Do drużyny powinien niebawem dołączyć jeszcze jeden przyjmujący. - Falaschiego cechuje wielka motywacja i wola walki. Jest to również rozgrywający, który ma stały kontakt w trakcie meczów z trenerem. Mika to perspektywiczny zawodnik, który w tym sezonie powinien się jeszcze rozwinąć. Z kolei Troya wskazałem jako jednego z pierwszych siatkarzy, którego chciałem mieć w drużynie. To chłopak o świetnej mentalności i dobrym bloku - scharakteryzował nowych graczy włoski szkoleniowiec. Anastasi bardzo również nalegał, aby w jego zespole znaleźli się Gacek oraz Grzyb. - Dla mnie bardzo ważną rolę ogrywa w zespole libero, który jest jak bramkarz w piłce nożnej. Kiedy dowiedziałem się, że Zatorski przechodzi do ZAKS-y natychmiast powiedziałem prezesom, że musimy mieć odchodzącego z tej drużyny Gacka. Z kolei Grzyba, który w poprzednim sezonie za wiele nie grał, osobiście przekonałem do podpisania kontraktu w Gdańsku - zdradził włoski szkoleniowiec. Były szkoleniowiec reprezentacji Polski zapewnia, że u niego nikt nie może liczyć na miejsce w składzie za zasługi i nazwisko. - W Lotosie Treflu każdy ma szansę znaleźć się w pierwszej +szóstce+. U mnie będą grali najlepsi, a nie ci, którzy teoretycznie uchodzą za takich graczy. Za 20 dni rozpoczynamy treningi i od tego momentu wszystko zależeć będzie od chłopaków - podsumował Andrea Anastasi.