Był to pierwszy mecz, które siatkarki trenera Bartłomieja Piekarczyka rozegrały we własnej hali. Wcześniej pokonały na wyjeździe po 3:0 ŁKS Commercecon Łódź i Energę MKS Kalisz. W poniedziałek prowadziły w setach 2:1 i wydawało się, że zdołają zdobyć trzy punkty. Jednak po słabej w ich wykonaniu czwartej partii stało się jasne, że mogą wywalczyć maksymalnie dwa. Ostatecznie to się udało, chociaż rywalki miały aż cztery piłki meczowe. "Przez moment myślałam, że się dziś nie uda wygrać. Jednak zespół pokazał, że walcząc do końca, cierpliwie i z pełnym zaangażowaniem można zwyciężyć" - powiedziała zawodniczka Stali Weronika Szlagowska. Przyjmująca gospodarzy nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego drużyna grała w poniedziałek tak nierówno. Wydaje jej się, że może to być konsekwencją "młodości zespołu". "Często brakowało nam postawienia kroki nad i. Mimo naszych ataków bydgoszczanki dobrze blokowały lub ustawiały się w obronie" - analizowała. Niewiele pamiętała z końcówki tie-breaka. Jednak wzięła sobie do serca słowa trenera, wypowiedziane w trakcie ostatniej przerwy na żądanie. Podpowiedział swoim podopiecznym, aby grały odważnie. "I tym wygrałyśmy, odwagą" - uważa siatkarka. W 4. kolejce spotkań Stal znowu zagra na wyjeździe - w niedzielę w Policach z Chemikiem Police, który doznał do tej pory dwóch porażek po 2:3. W tabeli prowadzi Developres SkyRes Rzeszów z kompletem dziewięciu punktów, zaś ekipy z Bielska-Biała, Radomia i Legionowa mają po osiem. autor: Rafał Czerkawski rcz/ pp/