Przed rokiem do zespołu z Polic ściągnięto m.in. Izabelę Kowalińską i Joannę Mirek oraz trenera Mariusza Wiktorowicza. Teraz dołączyły m.in. Anna Werblińska, Agnieszka Bednarek-Kasza, Katarzyna Gajgał-Anioł (wszystkie z Muszynianki). Hitem sezonu transferowego było nakłonienie przez działaczy Chemika do gry w Polsce Małgorzaty Glinki-Mogentale, która ostatnio przez trzy sezony występowała w Vakifbanku Stambuł. Kowalińska z Mirek walnie przyczyniły się do awansu chemiczek do Orlen Ligi. Tegoroczne wzmocnienia mają zagwarantować medal. Powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej nieodłącznie związany jest ze znacznie większym niż w poprzednich kilkunastu latach zainteresowaniem klubem przez patronackie Zakłady Chemiczne "Police". Kombinat nawozowy należący do Grupy Azoty, mocno stawia na promocję poprzez sport. Określając cel na najbliższy sezon prezes Zakładów Chemicznych "Police" Krzysztof Jałosiński powiedział: "Naszym celem jest promocja znaku firmy i naszych produktów na arenie międzynarodowej". W kuluarach nie ukrywa swych sympatii i ambicji sportowych, mówiąc: "Z ZAKS-ą nie udało mi się zdobyć mistrzostwa Polski, więc chcę tego dokonać z Chemikiem". Jałosiński zanim stanął na czele zarządu ZCh Police, kierował Zakładami Azotowymi w Kędzierzynie-Koźlu. Nowa kapitan zespołu Anna Werblińska tonuje nastroje, ale tylko trochę: "Media sztucznie okrzyknęły nas jednym z faworytów do złota. Ja, jednak przypominam, że mimo wszystko jesteśmy beniaminkiem Orlen Ligi. Jeśli zdobędziemy srebrne medale, też nie będzie to zły wynik". Jej wypowiedź świadczy o tym, że zespół mierzy bardzo wysoko. - Wszędzie, gdzie gram stawiam sobie jak najwyższe możliwe cele - powiedziała niedawna przyjmująca Muszynianki. Wiktorowicz wzbrania się przed określaniem zespołu mianem Dream Teamem. - Nie mówmy tu w kategorii zespołu marzeń. To konsekwentna polityka sponsora i klubu, którą zapoczątkowaliśmy rok temu. Już wówczas mieliśmy bardzo silny zespół. Dla mnie istotne jest, że aż sześć zawodniczek z poprzedniego składu zostało w zespole - stwierdził szkoleniowiec. Jedyną siatkarką w ekipie Wiktorowicza, która w Chemiku gra dłużej niż dwa sezony jest Justyna Raczyńska. Wychowanka polickiego zespołu pamięta jeszcze czasy gry w II lidze. - Gdy wiosną zdobyłyśmy awans, nie myślałam, że będę musiała opuścić klub, tak jak wiele z moich koleżanek. Najważniejsze dla mnie było, że Police mają Orlen Ligę. Teraz okazuje się, że będę w niej uczestniczyła. Dotychczas oglądałam jej mecze tylko w telewizji. Zdaję sobie sprawę, że raczej będę skazana na los zmienniczki, bo trudno będzie mi wygrać rywalizację o miejsce w podstawowym składzie z Gosią Glinką czy Anią Werblińską. Jednak mam nadzieję, że przyczynię się do kolejnych zwycięstw drużyny - powiedziała Raczyńska. Na początku rozgrywek trener Wiktorowicz nie będzie mógł korzystać z wszystkich swych zawodniczek. - Dłużej nie będzie mogła z nami zagrać Agnieszka Bednarek-Kasza, która jest po operacji i przechodzi rehabilitację. Ja wprawdzie miałam kłopoty z kolanami, ale właściwie borykam się z tym od dawna i przyzwyczaiłam się do gry z bólem - przyznała Werblińska. W przedsezonowym turnieju w Szamotułach, chemiczki wygrały pewnie z mistrzyniami Polski Atomem Trefl Sopot 3:0, co byłoby dobrym prognostykiem przed spotkaniem, które zainauguruje rozgrywki ligowe. Tyle, że w tym samym turnieju policka drużyna przegrała 0:3 z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza i 1:3 z Aluprofem Bielsko-Biała. A fakt, że tydzień wcześniej zespół Wiktorowicza pokonał u siebie Aluprof 3:2 i niemiecki Dresdner S.C. 3:1 świadczy, że zespól jeszcze nie ustabilizował gry. Skład drużyny: Rozgrywające: Lucie Muhlsteinova (Czechy), Maja Ognjenovic (Serbia) Przyjmujące: Anna Werblińska, Anna Grejman, Małgorzata Glinka-Mogentale, Justyna Raczyńska, Joanna Mirek Atakujące: Ana Bjelica (Serbia), Izabela Kowalińska Środkowe: Agnieszka Bednarek-Kasza, Katarzyna Gajgał-Anioł, Katarzyna Mróz Libero: Aleksandra Krzos, Agata Sawicka Trener: Mariusz Wiktorowicz