Zespół Tauron MKS Dąbrowa Górnicza po raz pierwszy w historii awansował do ligowego finału i stoczy walkę o złoto. Przeciwnika wyłoni piąte spotkanie między Bankiem BPS Muszynianką a Atomem Treflem Sopot, które w środę odbędzie się w Muszynie. Niedzielny mecz był bardziej wyrównany od sobotniego, kiedy przyjezdne wprost rozbiły bielszczanki. Miejscowe wygrały pierwszego seta, w którym na początku całkowicie zaskoczyły rywalki zagrywką i atakiem. 7:0 - taki wynik widniał na tablicy. Zespół Tauronu, choć walczył, nie zdołał odrobić strat. Kolejne trzy sety padły łupem przyjezdnych. Kapitalnie grała Joanna Kaczor, która mecz rozpoczęła na rezerwie. Jeszcze w pierwszym secie weszła jednak na parkiet, zmieniając Katarzynę Zaroślińską, już nie tak skuteczną jak w sobotę. Zdobyła aż 23 punkty. 17 kolejnych dołożyła równie skuteczna tego dnia Belgijka Charlotte Leys. Bielszczanki były równorzędnymi rywalkami tylko w pierwszych fazach setów. Siła Tauronu tkwiła w niezłym odbiorze i morderczym ataku. Kaczor punktowała niezależnie od pozycji, z której zbijała. Dąbrowianki popełniły też znacznie mniej błędów, zwłaszcza w końcówkach zwycięskich partii. Aluprof - poza początkiem meczu - nie błyszczał w zagrywce i obronie. Kulał atak. Czeszka Helena Horka, Ewelina Sieczka i Włoszka Elisa Cella nie żądliły dotkliwie. W kluczowych momentach pojawiały się także kłopoty z przyjęciem. Na pomeczowej konferencji prasowej Magdalena Śliwa (Tauron) powiedziała, że jest bardzo szczęśliwa z przebiegu niedzielnego meczu. "Nie zaczęłyśmy dobrze. Bielszczanki rozpoczęły agresywnie, były nastawione na walkę i wygrały seta. Odrodziłyśmy się. Pokazałyśmy też, że siła tkwi w zmienniczkach. Dziś pokazała się Joanna Kaczor. Teraz powalczymy w finale" - powiedziała. Czeska kapitan Aluprofu Milada Bergrova była zadowolona jedynie z początku meczu, zwłaszcza z zagrywki. Przyznała, że później z bielszczanek jakby uszło powietrze, a ekipa z Dąbrowy Górniczej pokazała, iż jest znacznie bardziej zdeterminowana, by osiągnąć sukces. Trener Tauronu Waldemar Kawka podkreślił, że jego podopieczne zasłużyły na finał. Postawa w trzech ostatnich meczach pokazała, że były lepsze. "Przykre, że stało się to kosztem zaprzyjaźnionego z nami BKS, ale taki jest sport. To nie jest nasze ostatnie słowo" - dodał. Zdaniem szkoleniowca Aluprofu Wiesława Popika Tauron zasłużył na awans. Jego siatkarki skupią się teraz na walce o brąz. Dodał, że choć bielszczanki zaprezentowały się w niedzielę lepiej niż dzień wcześniej, to jednak wytknął im niedokładności i sporą ilość błędów. Aluprof Bielsko-Biała - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 1:3 (25:19, 17:25, 21:25, 16:25) Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 3-1 dla Tauronu, który awansował do finału. Aluprof: Milada Bergrova, Helena Horka, Joanna Wołosz, Sylwia Pelc, Ewelina Sieczka, Elisa Cella, Agata Sawicka (libero) - Mariola Wojtowicz, Monika Czypiruk, Marta Szymańska, Koleta Łyszkiewicz, Gabriela Wojtowicz. Tauron: Maja Tokarska, Charlotte Leys, Aleksandra Liniarska, Milena Stacchiotti, Frauke Dirickx, Katarzyna Zaroślińska, Krystyna Strasz (libero) - Elżbieta Skowrońska, Joanna Kaczor, Joanna Staniucha-Szczurek.