Po trwającym prawie 2,5 godziny meczu siatkarki Banku BPS Muszynianki Fakro wygrały w Ergo Arenie z Atomem Trefl Sopot 3:2 i przedłużyły swoje nadzieje na awans do finału play off. Po czterech spotkaniach jest bowiem remis 2-2. W porównaniu do przegranego w piątek przez siatkarki z Muszyny 1:3 trzeciego półfinałowego meczu trener gości Bogdan Serwiński dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie. Zamiast Eleonory Dziękiewicz i Aleksandry Jagieło na parkiecie pojawiły się Agnieszka Bednarek-Kasza oraz Kinga Kasprzak. Grające w takim samym zestawieniu jak w piątek zawodniczki Atomu Trefl przegrywały co prawda w pierwszym secie 4:7, ale za chwilę wyszły na prowadzenie 15:10. Co prawda "Mineralne" zdołała zmniejszyć straty do stanu 15:17, ale wtedy na zagrywce pojawiła się Dorota Wilk i sopocianki zdobyły sześć punktów z rzędu. Spory udział w tej serii miał także blok w wykonaniu Doroty Pykosz i Izabeli Bełcik, przez który w żaden sposób przyjezdne nie mogły się przebić. Zresztą ten element świetnie funkcjonował w zespole mistrzyń Polski w pierwszym secie - dzięki niemu zanotowały w tej partii aż 11 punktów, przy zaledwie jednym Banku BPS. W drugiej odsłonie gospodynie wygrywały jeszcze 8:6, ale w tym momencie role na boisku, podobnie jak w piątkowym spotkaniu, całkowicie się odwróciły. Inicjatywę przyjęły wicemistrzynie Polski, które wyszły na prowadzenie 21:13. W ich szeregach skutecznymi atakami popisywała się zwłaszcza Sanja Popovic - po dwóch partiach chorwacka atakująca miała na koncie 17 punktów. W trzecim secie było 8:5 dla zespołu gości, jednak za chwilę mistrzynie Polski wyszły na prowadzenie 13:9, a później 18:13. Siatkarki Banku BPS nie dały jednak za wygraną - po dwóch asach serwisowych z rzędu Popovic oraz blokach na Rachel Rourke i Klaudii Kaczorowskiej zrobiło się 19:18 dla zawodniczek z Muszyny. O ich sukcesie zadecydował błąd środkowej Atomu Trefl Julii Szeluchiny, która przekroczyła linię środkową. Zmienną formę obie drużyny zaprezentowały także w czwartym secie. Przyjezdne wygrywały 9:8, ale straciły osiem punktów z rzędu i gładko przegrały tę partię 17:25. W tie-breaku przewaga "Mineralnych" nie podlegała żadnej dyskusji - rozpoczęły go od prowadzenia 5:1 oraz 11:3. Sopocianki fatalnie przyjmowały zagrywkę i co chwila nadziewały się na kontry rywalek. Trener Adam Grabowski próbował jeszcze odwrócić losy tej konfrontacji i zmienił rozgrywającą - za Bełcik weszła Wilk, jednak ta roszada nie przyniosła powodzenia. Losy tej półfinałowej rywalizacji rozstrzygną się w środę w Muszynie, gdzie odbędzie się piąte spotkanie. Po meczu powiedzieli Bogdan Serwiński (trener Banku BPS BPS Muszynianka Fakro Muszyna): "Wczoraj bardzo narzekałem na swój zespół za brak niezbędnej determinacji i woli walki. Teraz nie mogę o swoich zawodniczkach powiedzieć złego słowa. Zresztą po tym spotkaniu olbrzymie gratulacje należą się obu drużynom, które przeszły same siebie. Naprawdę byłem pod wrażeniem postawy zarówno naszych dziewczyn, jak i siatkarek Atomu, które zaprezentowały niezwykłą ambicję. Przeglądając statystyki zauważyłem, że oba zespoły miały generalnie bardzo niską skuteczność w ataku. Wynikało to jednak nie z kiepskiej dyspozycji w tym elemencie, ale z heroicznej wręcz obrony." Adam Grabowski (trener Atomu Trefla Sopot): "Statystyki tego meczu wymykają się racjonalnym ocenom. Zdecydowanie wygraliśmy blok 20:9, ale przegraliśmy atak 44:63. W małych punktach, chociaż wysoko ulegliśmy w tie-breaku, był remis 100:100. Przed tą rywalizacją wiele osób twierdziło, że o awansie do finału zadecyduje dopiero piąte spotkanie i tak się faktycznie stało. W środę cieszyć się będzie tylko jeden zespół, ale na razie obie drużyny mogą być zadowolone z promocji tej dyscypliny, która bez wątpienia jest naszym udziałem." Aleksandra Jagieło (kapitan Banku BPS): "Potwierdziło się to, co powiedziałam w piątek, że nasza rywalizacja rozstrzygnie się w piątym meczu. Co prawda pierwszy set, który chyba był jeszcze kontynuacją wczorajszego spotkania, zupełnie nam nie wyszedł, ale wygrana w drugiej partii dała nam wiarę w zwycięstwo. W tej potyczce grałyśmy bardzo zespołowo, niemniej sygnał do walki dała nam Sanja Popovic, która była prawdziwą liderką naszego zespołu. To jej należą się po tym meczu największe brawa." Izabela Bełcik (kapitan Atomu Trefl): "Po czterech meczach nadal nie wiemy nic. Obie drużyny wylały w tych spotkaniach hektolitry potu, a kwestia awansu do finału nie została rozstrzygnięta. Jak widać w półfinale play off spotkały się zespoły, które potrafią przeciwko sobie grać. Na pewno po tej porażce jesteśmy w gorszych nastrojach, ale obiecujemy walkę do końca. Do Muszyny jedziemy po zwycięstwo." Atom Trefl Sopot - Bank BP Muszynianka Fakro Muszyna 2:3 (25:16, 20:25, 25:27, 25:17, 5:15) Atom Trefl: Izabela Bełcik, Klaudia Kaczorowska, Dorota Pykosz, Rachel Rourke, Erika Coimbra, Julia Szeluchina, Mariola Zenik (libero) - Dorota Wilk, Anna Podolec, Justyna Łukasik, Noris Cabrera. Bank BPS Muszynianka Fakro: Valentina Serena, Kinga Kasprzak, Agnieszka Bednarek-Kasza, Sanja Popovic, Anna Werblińska, Katarzyna Gajgał-Anioł, Paulina Maj (libero) - Anna Kaczmar, Helene Rousseaux, Aleksandra Jagieło, Eleonora Dziękiewicz. Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 2-2. Piąty mecz odbędzie się w środę w Muszynie.