Początek pierwszego seta był niezwykle wyrównany, a gra toczyła się punkt za punkt. Dopiero przy stanie 11:11, dzięki dobremu rozegraniu i atakom Joanny Mirek, Muszyna wyszła na trzypunktowe prowadzenie, 14:11, którego bardzo umiejętnie broniła. Jednak po serii niewymuszonych błędów popełnionych przez aktualne mistrzynie Polski, Gwardia najpierw wyrównała, a następnie, po znakomitym ataku Bogumiły Barańskiej, wyszła na prowadzenie, 18:17. Końcówka była niezwykle zacięta. Muszyna obroniła dwie piłki setowe, ale o wyniku tej partii zadecydował sędzia, który przy stanie 25:24 dla Gwardii ukarał przyjezdne żółtą kartką i przyznał punkt gospodyniom. Pierwsze minuty drugiego seta należały do gospodyń. Szybkie rozegrania Małgorzaty Kupisz, skuteczne ataki Katarzyny Mroczkowskiej i dobra gra w obronie sprawiły, że Gwardia wyszła na wysokie, czteropunktowe prowadzenie, 9:5. Wtedy jednak gospodynie stanęły, a inicjatywę przejęła Muszynianka. Podopieczne Bogdana Serwińskiego zaczęły grać pewniej i skuteczniej. Dobre zmiany Doroty Pykosz i Joanny Kaczor sprawiły, że Muszyna najpierw doprowadziła do wyrównania, 13:13, a następnie wyszła na prowadzenie, którego nie oddała już do końca seta pewnie wygrywając 25:20. Trzecim set przebiegał w całości pod dyktando Muszynianki, która szybko objęła wysokie prowadzenie, 5:0, a następnie spokojnie kontrolowała przebieg meczu. Silne ataki Kamili Frątczak i pewne przyjęcie sprawiły, że mistrzynie Polski na drugą przerwę techniczną schodziły prowadząc 16:10. Do końca seta Muszyna oddała wrocławiankom zaledwie cztery punkty i pewnie wygrała 25:14. Początek czwartego seta ponownie okazał się wyrównanym widowiskiem. Gwardia aż do stanu 5:5 ambitnie starała się dotrzymać kroku rozpędzonym zawodniczkom z Muszyny. Podrażnione mistrzynie Polski rzuciły się do ataku i szybko "odskoczyły" na osiem punktów, 16:8. Od tego momentu na parkiecie dominowały już tylko zawodniczki z Małopolski, które pewnie wygrały seta 25:11, a całe spotkanie 3:1. - Marzyliśmy przed tym meczem, żeby było troszkę lepiej. Mistrz Polski pokazał nam nasze miejsce, chociaż w pierwszym secie Bóg był z nami i wygraliśmy. Graliśmy w tej części meczu ofiarnie i walecznie, ale ciężko jest utrzymać taki poziom gry przez cały mecz. Obiecuję, że w kolejnych spotkaniach walki będzie jeszcze więcej, a i wyniki będą lepsze - powiedział po meczu trener Impel Gwardii Wrocław Rafał Błaszczyk. - Cieszę się, że pierwszy mecz już za nami. Takie spotkania zawsze są trudne i nerwowe. Już pierwszy set wskazywał, że czeka nas ciężka przeprawa i były w drugim secie momenty, że czułem pewną niepewność co do przebiegu meczu, ale gra zaczęła nam się kleić i udało się zwyciężyć - powiedział po meczu trener Muszynianki Fakro Muszyny Bogdan Serwiński. Impel Gwardia Wrocław - MKS Muszynianka Fakro Muszyna 1:3 (26:24, 20:25, 14:25, 11:25) Impel Gwardia Wrocław: Agnieszka Starzyk, Katarzyna Mroczkowska, Marta Hałądyn, Aleksandra Kruk, Aleksandra Krzos, Marta Czerwińska, Bogumiła Barańska, Agnieszka Jagiełło (libero), Małgorzata Kupisz, Aleksandra Szafraniec, Zuzanna Efimienko. Muszynianka Fakro Muszyna: Izabela Bełcik, Mariola Zenik (libero), Joanna Kaczor, Dorota Pyrkosz, Kamila Frątczak, Agnieszka Śrutkowska, Joanna Mirek, Sylwia Pycia, Milena Rosner, Aleksandra Jagieło, Ivana Plchtova. Sędziowie: Jacek Broński (Murowana Goślina), Zbigniew Wolski (Gorzów Wlkp.).