Turniej w Łódź Sport Arenie będzie drugim i ostatnim w grupie C zmienionej w tym sezonie formule rozgrywek Ligi Mistrzyń. Rozstrzygnięcia sześciu meczów, które zostaną rozegrane od wtorku do czwartku, zdecydują o tym, która drużyna lub drużyny awansują do ćwierćfinału. Na podstawie wyników z Łodzi oraz wcześniejszych zawodów w bułgarskim Płowdiw ustalona zostanie końcowa kolejność. Przepustkę do fazy play off uzyskają zwycięzcy każdej z pięciu grup oraz trzy zespołów z drugich miejsc z najlepszym bilansem. Po pierwszym turnieju najbliżej awansu z gr. C jest prowadzący w tabeli z kompletem punktów VakifBank. Drugi jest ŁKS, który w listopadzie pokonał Maricę 3:2 i ASPTT Miluza 3:0 oraz uległ drużynie z Turcji 0:3. O poprawę tego bilansu podopieczne trenera Michała Maska zamierzają walczyć we własnej hali. Do występu na międzynarodowej arenie łodzianki przystąpią podbudowane prestiżowym zwycięstwem w derbach Łodzi nad Grotem Budowlanymi (3:1). "Ten turniej będzie dla nas bardzo wymagający i ciężki od strony fizycznej. Czekają nas trzy mecze z silnymi rywalami. Ale po wygranej z Budowlanymi możemy być większymi optymistkami, bo wreszcie pokazałyśmy swoją dobrą siatkówkę oraz grę zespołową, na czym bardzo nam zależy. Chciałabym, żebyśmy to samo prezentowały przez trzy dni naszej walki w Lidze Mistrzyń" - powiedziała Wójcik. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Przyjmująca ŁKS Commercecon oceniła, że ponownie największym wyzwaniem będzie pojedynek z VakifBankiem, faworytem nie tylko grupy, ale całych rozgrywek. "Będziemy szukać swoich szans w każdym meczu. Pierwszy turniej pokazał nam, że jesteśmy w stanie nawiązać walkę nawet z tureckim zespołem, z którym zagramy na początek. Wyjdziemy na ten mecz z pełnym zaangażowaniem i wiarą w to, że jesteśmy w stanie przeciwstawić się faworytowi" - zapewniła reprezentantka kraju. Ze względu na obowiązujące obostrzenia swojej drużyny w hali nie będą mogli wspierać kibice, których doping jest dużym atutem ŁKS. Klub zorganizował jednak akcję, w ramach której na krzesełkach pojawią się tekturowe awatary z wizerunkami fanów. "Będziemy musiały poradzić sobie bez wsparcia naszych kibiców. Czujemy jednak ich wsparcie i gramy dla nich. Mamy nadzieję, że będą za nas trzymać kciuki przed telewizorami, a my postaramy się w swoim gronie stworzyć jak najlepszą atmosferę do gry i walki o awans" - podkreśliła Wójcik.