Rok temu łodzianki w półfinale stoczyły zacięte pojedynki z Developresem. Trzeci decydujący mecz wygrały na wyjeździe 3:2, choć rzeszowianki prowadziły 2:1 i 22:17 w czwartym secie. "Pamiętam, jak odwróciliśmy wynik tego wydawałoby się straconego seta i cały mecz. I trochę nieoczekiwanie awansowaliśmy do finału. W tym roku rzeszowianki też są faworytem, wystarczy spojrzeć na tabelę. Mają bardzo mocny skład, ale też jest to tylko sport. Obie drużyny w obecnych rozgrywkach prezentują wysoki poziom, ja jestem optymistą i mocno wierzę w swój zespół" - powiedział PAP Hoffman. W obecnym sezonie oba zespoły spotkały się trzykrotnie. Developres wygrał oba spotkania ligowe (3:2 u siebie i 3:0 na wyjeździe) oraz półfinał Pucharu Polski 3:1. Zdaniem sternika ŁKS nie ma to większego znaczenia. "Te spotkania to już przeszłość, a każdy mecz pisze nowy scenariusz i każdy zaczynamy od 0:0" - podkreślił. Ełkaesiaczki w poprzednim sezonie wywalczyły wicemistrzostwo kraju, więc naturalną rzeczą jest, że w klubie myśli się o najwyższych celach. "Oczywiście, że marzy nam się mistrzowski tytuł, tak jak każdy sportowiec marzy o olimpijskim złocie czy choćby w rywalizacji krajowej. Na razie skupiamy się jednak na półfinale z Developresem. Pierwsze spotkanie nie musi decydować o tym, kto awansuje do finału. Przypomnę, że rok temu zaczęliśmy rywalizację półfinałową od porażki, a mimo to zagraliśmy w finale" - podsumował Hoffman. Pierwszy półfinał odbędzie się w niedzielę w Rzeszowie (godz. 14.45), a następnie rywalizacja przeniesie się do Łodzi (drugi mecz zaplanowano na 14 kwietnia). Jeśli po dwóch spotkaniach będzie remis, trzecie odbędzie się w 18 kwietnia w hali na Podpromiu. Autor: Marcin Pawlicki