Włoscy trenerzy obu zespołów przed drugim pojedynkiem półfinałowym postanowili dokonać po jednej zmianie w wyjściowych szóstkach. W Chemiku - roszada była do przewidzenia. W miejsce Agnieszki Bednarek-Kaszy weszła bardzo dobrze grająca w drugiej części niedzielnego pojedynku Katarzyna Gajgał-Anioł. Bardziej zaskakującej roszady dokonał Nikola Negro - desygnując do boju skrzydłową Joannę Staniuchę-Szczurek w miejsce Welissy Gonzaga "Sassy". Zresztą roszada niedługo przetrwała, bo przy stanie 14:7 dla miejscowych Staniucha doznała kontuzji i trzymając się za kark opuściła parkiet. Wcześniej to właśnie od błędu w przyjęciu Staniuchy, przy serwisie Mai Ognjenovic, policzanki zaczęły budować przewagę nad rywalkami. Potem jeszcze dwa razy przez blok duetu Gajgał-Anioł - Ana Bjelica nie przebiła się Elżbieta Skowrońska i na przerwę Chemik schodził prowadząc 8:6. Od tej chwili miejscowe zaczęły dwusetowy koncert gry. W drugim secie objęły prowadzenie 3:0, zanim rywalki zdobyły pierwszy punkt. Na przerwę techniczną zespoły schodziły przy wyniku 8:3 dla gospodyń. Chwilę później było już 10:3, 12:4 i 16:7, 22:12 i w końcu 25:14. Początek partii trzeciej był dokładną kopią poprzedniej; pierwszą akcję dąbrowianki wygrały przy stanie 3:0 dla Chemika. Ale tym razem przyjezdne grając z Sassą, Anną Kaczmar i Aleksandrą Liniarską (zamiast Eleonory Dziękiewicz i Ozge Cemberci) w składzie nie pozwoliły na "odskoczenie". Zamiast tego doprowadziły do wyrównania 7:7. Jeszcze na drugą przerwę techniczną policzanki schodziły przy prowadzeniu 16:14, ale potem grały tylko gorzej. Natomiast z drugiej strony siatki prym wiodła Katarzyna Zaroślińska, która straszyła gospodynie nie tylko atakami, ale także kąśliwymi serwisami. Zrobiło się więc 20:17 dla Tauronu i Giuseppe Cuccarini musiał zwoływać swą drużynę na minutowe przerwy. Nie pomogło - set skończył się błędem w przyjęciu kapitan Chemika Anny Werblińskiej. Łatwe zwycięstwo zaczęło się miejscowym wymykać z rąk i czwarta partia od początku była już bardziej wyrównana. Dąbrowianki poprawiły przyjęcie, grały szybszą piłką w ataku i choć na chwilę dały miejscowym odskoczyć na trzy punkty (8:5), szybko odrobiły straty (9:9). Remis utrzymywał się aż do stanu po 16. Wówczas na linię zagrywki poszła Maja Ognjenovic, z której serwisem nie radziła sobie nawet Krystyna Strasz, pozwalając rozgrywającej Chemika m.in. na asa. Zrobiło się 20:16. Miało być po emocjach, ale nie było, bo - w dużej mierze dzięki Zaroślińskiej, wspomaganej autowymi atakami policzanek MKS odrobił straty już na 21:21. Potem jednak ciężar gry wzięła na siebie Małgorzata Glinka-Mogentale, skutecznie atakując i wspierając środkowe bloku. A zwycięstwo miejscowych przypieczętowała, tak jak w niedzielę, Gajgał-Anioł, tym razem atakując z krótkiej. Chemik Police - Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza 3:1 (25:15, 25:14, 22:25, 25:22) Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 2-0. Chemik Police: Maja Ognjenovic, Katarzyna Mróz, Katarzyna Gajgał-Anioł, Anna Werblińska, Małgorzata Glinka-Mogentale, Ana Bjelica - Agata Sawicka (libero) - Aleksandra Krzos. Tauron Banimex MKS Dąrowa Górnicza: Ozge Cemberci, Eleonora Dziękiewicz, Rachel Adams, Joanna Staniucha-Szczurek, Katarzyna Zaroślińska, Elżbieta Skowrońska - Agnieszka Strasz (libero) - Welissa "Sassa" Gonzaga, Anna Kaczmar, Katarzyna Urban, Aleksandra Liniarska i Natalia Brussa.