Kolejny mecz odbędzie się w hali Stulecia we Wrocławiu 24 kwietnia. Jeśli nie przyniesie rozstrzygnięcia, dzień później czwarty, także nad Odrą. Jeśli siatkarki Impelu zdołają doprowadzić do remisu, decydujące spotkanie wyznaczono na 29 kwietnia w Policach. W porównaniu z meczem niedzielnym Tore Aleksandersen dokonał jednej zmiany w swojej podstawowej szóstce. Zamiast Katarzyny Koniecznej od pierwszych piłek wysłał do boju Joannę Kaczor. Za to szkoleniowiec Chemika zastosował zasadę, że zwycięskiego składu się nie zmienia, mimo że gra jego zespołu w niedzielę chwilami pozostawiała wiele do życzenia, to jednak efekt końcowy był tym pożądanym i gospodynie wygrały bez straty seta. Początek meczu był piorunujący w wykonaniu siatkarek Chemika. Brylowały zwłaszcza obie środkowe - Katarzyna Mróz i Agnieszka Bednarek-Kasza, a że dodatkowo wrocławianki miały problemy z przyjęciem, po kilku minutach gry było 10:4 dla Chemika. Szkoleniowiec Impelu wówczas wziął czas. Trudno dociec co podpowiedział zawodniczkom, ale skutek był taki, że chwilę potem odrobiły cztery punkty straty (14:12). Gdy na linii zagrywki stanęła kapitan wrocławskiej drużyny Makare Wilson, jej ekipa zdołała nie tylko doprowadzić do remisu (17:17) dzięki świetnie grającej w bloku Agnieszce Kąkolewskiej, ale chwilę potem po ataku ze skrzydła Katarzyny Mroczkowskiej na krótko objęła prowadzenie. I znów zapowiadała się zacięta końcówka seta. Przy stanie 21:20 udanym blokiem popisał się duet Małgorzata Glinka-Mogentale - Katarzyna Mróz zatrzymując atak Mroczkowskiej; później Mróz w pojedynkę zablokowała Kaczor i miejscowe prowadzenia już nie oddały do końca. Tak, jak na początku meczu słabym przyjęciem raziły wrocławianki, na początku drugiej partii z serwisem nie radziły sobie policzanki. Kąkolewska dwa razy "ustrzeliła" Glinkę-Mogentale, a Bogumiła Pyziołek swą siostrę Annę Werblińską i Impel objął dwupunktowe prowadzenie (2:0, 4:2, 6:4), które po przerwie technicznej jeszcze powiększył do czterech (11:7). Doskonałą grę w tej partii kończącą zagrywką na wagę "dużego punktu" zwieńczyła Mróz. Po długiej przerwie znów Chemik zaprezentował swą "firmową" przywarę w postaci słabszej gry. Szwankowały wszystkie elementy siatkarskiego rzemiosła: przyjęcie, obrona, nieszczelny blok. Impel prowadził na przerwę techniczną 8:6, a potem 14:8 i 16:10 na kolejną - dokładnie jak dzień wcześniej. Tym razem wrocławianki nie dały sobie wydrzeć setowego zwycięstwa, a ciężar zdobywania punktów w końcówce seta wzięła na siebie Pyziołek. Po przegranej partii, w czwartej policzanki szybko wzięły się do pracy, by nie dopuścić do nerwowego tie breaka. Przede wszystkim poprawiły grę w obronie. Przewaga rosła z akcji na akcję, co wprowadziło nerwowość w grze Impelu. Było 8:4, 11:5, 13:6, 16:8, 20:11. Skończyło się pewnym 25:17. Po meczu powiedzieli: Makare Wilson (kapitan Impelu): "Sądzę, że dziś zagrałyśmy całkiem dobry mecz. Niestety, po 20. punkcie jakoś znikałyśmy. W następnych spotkaniach musimy popracować jako zespół i nad końcówkami". Tore Aleksandersen (trener Impelu): "Podobnie, jak nasza kapitan, uważam że końcówki są naszym słabym punktem. W ostatnich kilku meczach to nam się przytrafiło. Będziemy walczyć w kolejnych dwóch meczach w domu. Musimy popracować nad taktyką. Łatwo się nie sprzedamy". Anna Werblińska (kapitan Chemika): "Cieszę się z dwóch zwycięstw. Będziemy teraz spokojniejsze jechały do Wrocławia. Dzisiejszy mecz mógł się podobać kibicom. Stał na dobrym poziomie. Było sporo długich akcji i dobra gra w obronie". Giuseppe Cuccarini (trener Chemika): "Wrocław wczoraj i dziś zagrał bardzo dobre mecze. Typowe dla play-off jest to, że raz jedna drużyna idzie w górę, raz w dół. Jestem dumny ze swoich podopiecznych, które nigdy się nie poddają i osiągnęły dwa zwycięstwa. We Wrocławiu czeka nas ciężka przeprawa - to wiem na pewno. To są finały i wszystko może się wydarzyć". Chemik Police - Impel Wrocław 3:1 (25:21, 25:21, 19:25, 25:17) Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-0. Chemik Police: Maja Ognjenovic, Katarzyna Mróz, Agnieszka Bednarek-Kasza, Anna Werblińska, Małgorzata Glinka-Mogentale, Ana Bjelica oraz Agata Sawicka (libero), Aleksandra Krzos, Izabela Kowalińska. Impel Wrocław: Frauke Dirickx, Agnieszka Kąkolewska, Joanna Kaczor, Makare Wilson, Katarzyna Mroczkowska, Maren Brinken, oraz Dorota Medyńska (libero), Bogumiła Pyziołek, Ewelina Sieczka, Katarzyna Konieczna, Magdalena Gryka.