Polki i Turczynki już w sobotę zapewniły sobie awans do przyszłorocznych mistrzostw świata w Japonii. Stawką niedzielnego spotkania było 1. miejsce na zakończenie turnieju. Podopieczne Alessandro Chiappiniego w rzeszowskim turnieju spisywały się bardzo dobrze. W dwóch meczach nie straciły nawet seta. Polki po męczarniach z Belgią (3:2), stosunkowo łatwo ograły Francję (3:0). Dorota Świeniewicz, kapitan reprezentacji Polski, zapewniała że uzyskanie awansu nie zadowala biało-czerwonych i będą chciały rzeszowskie zawody wygrać. Trener Jerzy Matlak dokonał roszad w składzie. Na rozegraniu wystąpiła Izabela Bełcik, która zastąpiła Milenę Sadurek-Mikołajczyk. W miejsce Doroty Pykosz na środek siatki selekcjoner desygnował Katarzynę Gajgał. Dorota Świeniewicz usiadła na ławce rezerwowych, a jej miejsce zajęła Aleksandra Jagieło. Mecz dobrze rozpoczęły Turczynki. Siatkarki znad Bosforu szybko objęły prowadzenie 5:1. Trener Matlak poprosił o czas. Po przerwie Polki ruszyły do odrabiania strat. Jagieło świetnie obroniła piłkę, by za chwilę skutecznym atakiem zdobyć punkt, czym wywołała aplauz kibiców (4:5). Pierwsza przerwa techniczna odbyła się jednak przy prowadzeniu Turczynek 8:6. Kolejne dwie akcje zakończyły się po myśli naszego zespołu - Gajgał skończyła "krótką", a Anna Barańska popisała się asem serwisowym (8:8). Turczynki mają w swoich szeregach Neslihan Darnel. Dzięki jej mocnym zbiciom, przyjezdne znów "odskoczyły" na trzy punkty. Polki odrobiły część strat, kiedy w polu zagrywki pojawiła się Agnieszka Bednarek (14:15). Chappini nie czekał, tylko poprosił o przerwę. Skuteczny atak Darnel z prawego skrzydła sprawił, że druga przerwa techniczna odbyła się przy stanie 16:14 dla Turcji. Gwiazdę tureckiej siatkówki można jednak zablokować, co pokazał duet Gajgał-Bełcik (15:16). Niestety, chwilę później Joanna Kaczor wyrzuciła piłkę w aut i znów dystans do Turczynek wynosił trzy punkty (15:18). Trener Matlak próbował ratować sytuację zmianami (Anna Woźniakowska za Jagieło i Paulina Maj za Barańską), ale przewaga Turczynek wzrosła do pięciu "oczek" (21:16). Biało-czerwone walczyły ambitnie i ich wysiłek został nagrodzony. Po znakomitej obronie Marioli Zenik, Kaczor lekko zagrała w środek boiska. Rywalki nie zdołały podbić piłki (20:22). W następnej akcji w roli głównej znów wystąpiła Kaczor, która wykorzystała kontrę (21:22). Duże kłopoty zagrywką sprawiła biało-czerwonym Deniz Hakyemez i to Turczynki miały piłkę setową (24:21). Gospodynie obroniły dwa setbole, ale za trzecim razem nie dały rady. Pierwszego seta zakończyła leworęczna Darnel. Na początku drugiej partii Barańska siała popłoch w szeregach Turczynek atomowymi zagrywkami. Dzięki temu Polki prowadziły 5:2. Jednak przewaga szybko została roztrwoniona. Nasze siatkarki nie mogły skończyć pierwszej akcji, a kontry przyjezdnych były zabójcze (5:6). Dopiero Kaczor przełamała niemoc, ale na pierwszą przerwę techniczną Polki schodziły przegrywając 6:8. Przy stanie 7:10 trener Matlak zdecydował się na zmianę rozgrywającej. Bełcik zastąpiła Sadurek-Mikołajczyk, która jednak nie pograła zbyt dużo. Turczynki konsekwentnie utrzymywały bezpieczną przewagę. Polkom zdobywanie każdego punktu przychodziło z dużym trudem. Ataki Kaczor, Barańskiej czy Woźniakowskiej broniła bardzo dobrze ustawiona libero Turcji Nihan Yeldan. Na drugiej przerwie technicznej Polki przegrywały 11:16. Nadzieja odżyła, kiedy w polu zagrywki stanęła Barańska. Nie powtórzyła się jednak seria z początku seta. Przewaga Turczynek rosła. Przy stanie 15:20 Matlak poprosił o czas, ale niewiele to pomogło. Obraz gry nie ulegał zmianie. To Turczynki były stroną dominującą. Polki ambitnie walczyły, tyle że brakowało siły ognia. Pierwszego setbola przyjezdne miały, kiedy na tablicy był wynik 24:18. Pierwszą piłkę setową Polki obroniły, ale chwilę później Jagieło posłała serwis w siatkę i było po secie. Trzeci set rozpoczął się dla naszego zespołu fatalnie. Po asach serwisowych Deniz Hakyemez Turczynki prowadziły 3:0. Polki, na szczęście, szybko się otrząsnęły i doprowadziły do remisu 3:3. W dalszym ciągu gospodynie miały problemy ze skończeniem akcji. Ataki Gajgał, Kaczor i Barańskiej były podbijane lub blokowane. Na pierwszą przerwę techniczną biało-czerwone schodziły przegrywając 5:8. Turczynki wreszcie też zaczęły popełniać błędy. Przy stanie 7:9 miała miejsce bardzo długa wymiana zakończona autowym atakiem Bahar Toksoy. Później Darnel i Hakyemez zaatakowały w antenkę. Polki wyszły na prowadzenie 11:9. Turczynki jednak poprawiły swoją grę, doprowadzając do remisu 13:13. Sokoro w naszym zespole nie mogły zdobywać punktów atakujące, to sprawy w swoje ręce wzięła Zenik, która sprytnym przebiciem palcami zaskoczyła rywalki (15:15). Niesione dopingiem kibiców Polki wykorzystały błędy rywalek i wyszły na prowadzenie 20:17, ale znów ta przewaga została przed Turczynki odrobiona (20:20). Siatkarki spod znaku półksiężyca mogły "odskoczyć" Polkom, ale Gajgał zablokowała Darnel (21:21). Emocje rosły z każdą chwilą, bo Polki braki w ataku nadrabiały ofiarną grą w obronie. Wreszcie to polscy kibice mogli śpiewać "Ostatni! Ostatni!", kiedy biało-czerwone miały setbola 24:22. Podopieczne Matlaka zachowały zimną krew i po ataku Anny Woźniakowskiej wygrały trzeciego seta 25:23. Wygrana w trzeciej partii wyraźnie podbudowała Polki. Od początku czwartego seta grały skoncentrowane i walczyły zażarcie o każdą piłkę. Turczynki nie ustępowały pola, więc widowisko nabrało rumieńców. Żadnej z drużyn nie udało się "odskoczyć" na więcej niż jeden, dwa punkty. Cały czas wynik oscylował wokół remisu. W końcówce seta ponownie pomogła kapitalna zagrywka Barańksiej, po której pomyliły się Darnel i Eda Erdem. Polki prowadziły 21:19, ale nie trwało to długo. Decydujące piłki rozgrywająca Turcji Naz Aydemir kierowała do Darnel, a ta już nie była bezbłędna. Po jej autowym ataku z prawego skrzydła, Polki miały piłkę setową 24:23. Niestety, nie udało się blokiem zatrzymać Hakyemez. Kiedy w aut zaatakowała Barańska, to w lepszej sytuacji były Turczynki (26:25). Podopieczne Chiappiniego wykorzystały drugą piłkę meczową wygrywając czwartego seta 28:26 i cały mecz 3:1. Polska - Turcja 1:3 (23:25, 19:25, 25:23, 26:28) Polska: Izabela Bełcik, Anna Barańska, Agnieszka Bednarek, Joanna Kaczor, Aleksandra Jagieło, Katarzyna Gajgał, Mariola Zenik (libero) oraz Anna Woźniakowska, Paulina Maj, Milena Sadurek-Mikołajczyk, Dorota Pykosz Trener: Jerzy Matlak Turcja: Eda Erdem, Bahar Toksoy, Deniz Hakyemez, Naz Aydemir, Esra Gumus, Neslihan Darnel, Nihan Yeldan (libero) Gizem Guresen, Gozde Kirdar, Ayse Denkel, Pelin Celik Trener: Alessandro Chiappini Tabela (mecze, punkty, sety): 1. Turcja 3 6 9:1 2. Polska 3 5 7:5 3. Belgia 3 4 5:7 4. Francja 3 1 1:9 Robert Kopeć, Paweł Pieprzyca; Rzeszów *** CZYTAJ TAKŻE: Gajgał: Mamy problem z utrzymaniem równej formy Świeniewicz: Zawiodłyśmy kibiców El. MŚ: Belgia na trzecim miejscu Zobacz zapis relacji na żywo w INTERIA.PL