Torino w ostatnim czasie zdecydowanie dołowało, a szalę goryczy przelała bolesna porażka z beniaminkiem - Lecce. Po meczu z swoja posadą pożegnał się Walter Mazzarri i doświadczonego Włocha zastąpił trener młodzieżowych drużyn "Granaty" - Moreno Longo. Nowy trener Torino przyznał, że ostatnie dni były dla niego wyjątkowe i otrzymał on wiele pozytywnej energii od swoich piłkarzy. W swoim debiucie na ławce trenerskiej przyszło mu się zmierzyć z Sampdorią. W drużynie z Genui od pierwszych minut wystąpili Bartosz Bereszyński i Karol Linetty. Początek meczu nie był zbyt emocjonujący. Optycznie przeważała drużyna z Turynu, natomiast podopieczni Claudio Ranieriego schowani za podwójną gardą, liczyli na kontry. Obie ekipy nie weszły jednak na wyższe obroty i w pierwszej połowie oglądaliśmy zaledwie... dwa celne strzały. Najpierw w 34. minucie Sasa Lukić dobrze dograł piłkę w pole karne. Tam najlepiej odnalazł się Alejandro Berenguer i zdołał oddać strzał głową, który pewnie obronił Emil Audero. "Doria" odpowiedziała momentalnie. Fabio Quagliarella popędził boczną strefą boiska i zagrał do Gastona Ramireza. Urugwajczyk nabiegł na futbolówkę i huknął z okolic początku pola karnego, lecz solidarnie z zawodnikiem "Granaty" trafił w bramkarza. Druga część gry zaczęła się nieco bardziej obiecująco. W 55. minucie Berenguer bardzo dobrze zauważył wchodzącego w pole karne Simone Verdiego i zagrał do niego prostopadłą piłkę. Włoski skrzydłowy uderzył z pierwszej piłki i pomimo tego, że strzał nie był idealny, to piłka znalazła drogę do bramki. Spotkanie powoli się rozkręcało i Sampdoria mogła odpowiedzieć już po chwili. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a,cid,659,sort,I" target="_blank">Serie A - wyniki, tabela, strzelcy</a> W 62. minucie Morten Thorsby otrzymał dobre podanie z głębi boiska i znalazł się przed bramką Salvatore Sirigu. Ofensywny zawodnik drużyny gości oddał strzał, po którym piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Zawodnicy z Genui złapali wiatr w żagle i po chwili udało im się doprowadzić do wyrównania. Bereszyński dobrze powalczył o piłkę przy bocznej linii boiska i zagrał do Ramireza. Pomocnik momentalnie ruszył w stronę pola karnego i został sfaulowany przez Tomasa Rincona. Sędzia wskazał na rzut wolny i do jego wykonania podszedł Urugwajczyk. Ramirez bardzo dobrze przymierzył i umieścił piłkę w siatce. Stracona bramka przybiła gospodarzy i po niespełna kilku minutach, Sirigu musiał kolejny raz wyciągnąć futbolówkę z bramki. W 75. minucie Quagliarella dobrze wyrzucił piłkę z autu, ta ostatecznie trafiła do Ramireza, który szybko po raz drugi uderzył i zdobył bramkę. Torino nie potrafiło stworzyć zagrożenia, a po niespełna trzech minutach, Armando Izzo sfaulował Quagliarellę w polu karnym i obejrzał czerwoną kartkę. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł doświadczony napastnik i mocnym strzałem pokonał włoskiego bramkarza. Piłkarze nieco wynagrodzili kibicom słabą pierwszą część gry, choć spotkanie zrobiło się bardzo jednostronne. PA