Galanti odpowiadał na pytania prokuratora Antonino Nastasiego. Przesłuchanie we Florencji trwało przez 90 minut. - Mój klient odpowiedział na pytania i jasno stwierdził, że nie wystawił żadnego fałszywego dokumentu - przekazał Sigfrido Fenyes, obrońca Galantiego, którego słowa cytuje "La Gazzetta dello Sport".Galanti to były lekarz szpitala Careggio. Według najnowszych ustaleń śledztwa, miał dopuścić się zaniedbania zawodowego i sfałszować wyniki badań Astoriego, mimo że w 2016 i 2017 r. u piłkarza wykryto problemy z sercem.Włoch zmarł w marcu ubiegłego roku w czasie zgrupowania przed wyjazdowym meczem Fiorentiny z Udinese. Przyczyną śmierci było nagłe zatrzymanie krążenia. W czasie sekcji zwłok u piłkarza stwierdzono wadę serca. Kapitan Fiorentiny zmarł w wieku 31 lat. Przed transferem do Florencji występował m.in. w Romie, Milanie i Cagliari. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a,cid,659,sort,I" target="_blank">Serie A: sprawdź szczegóły</a> DG