Zabieg przeprowadził, w prywatnej klinice, słynny na Półwyspie Apenińskim profesor Paolo Mariani - ten sam, który operował niegdyś Arkadiusza Milika. Nad piłkarzem czuwał cały czas szef sztabu medycznego "Giallorossich" - doktor Andrea Causarano. Zaniolo upadł na murawę w 32. minucie meczu Roma - Juventus (1-2) po pięknym, indywidualnym rajdzie, przerwanym przez interwencję jednego z obrońców. Początkowo cała sytuacja nie wyglądała groźnie, lecz okazała się brzemienna w skutkach. 20-latek nie tylko nie wrócił na murawę w tamtym spotkaniu - nie zrobi tego także przez najbliższych kilka miesięcy. Słowa wsparcia pod adresem utalentowanego Włocha napływały z całego piłkarskiego świata. Ładnym gestem wobec swojego rywala z boisk Serie A wykazał się między innymi Arkadiusz Milik, który już dwukrotnie wracał do gry po zerwaniu więzadeł (więcej na ten temat przeczytasz <a href="https://sport.interia.pl/serie-a/news-serie-a-arkadiusz-milik-wyrazil-wsparcie-nicolo-zanioli,nId,4259058" target="_blank">TUTAJ - KLIKNIJ</a>). AS Roma zamieściła już w mediach społecznościowych zdjęcie piłkarza, odpoczywającego po zabiegu w szpitalnym łóżku, zamieszczając jego krótką wypowiedź: - Dziękuję wszystkim za wsparcie i miłość okazane względem mnie w ciągu ostatnich kilku godzin. Nie mogę się doczekać powrotu - wyraził wdzięczność kibicom Zaniolo. Jak informuje klub, pomocnik już we wtorek rozpocznie proces rehabilitacji. TB <a href="https://sport.interia.pl/serie-a/news-serie-a-arkadiusz-milik-wyrazil-wsparcie-nicolo-zanioli,nId,4259058" target="_blank">Serie A - wyniki, terminarz, tabela</a>