Spotkania pomiędzy Napoli a Juventusem zawsze wzbudzają wiele emocji. Naprzeciw siebie stają drużyny z dwóch skrajnie różnych części Włoch, w spotkaniu z wieloma kontekstami. Napoli od sezonu 1989/1990 nie może przełamać dominacji klubów z Północy, a "Azzurri" najbliżej wygrania mistrzostwa kraju byli w 2018 roku. Udało im się wtedy pokonać Juventus (34. kolejka sezonu 17/18), lecz tydzień później "Stara Dama" poradziła sobie z Interem, a Napoli... przegrało z Fiorentiną aż 0-3. Trenerem drużyny z Kampanii był wtedy Maurizio Sarri, który powraca na Stadio San Paolo, jako szkoleniowiec jednego z największych wrogów - Juventusu. Turyńczycy nie grają wprawdzie tak efektownie jak Napoli gdy prowadził je włoski szkoleniowiec, ale pewnie wykorzystali potknięcia Interu i przed rozpoczęciem spotkania liderowali w Serie A. Napoli nie może natomiast wyjść z panującego w klubie kryzysu. Światełkiem w tunelu była ostatnia wygrana z Lazio w Pucharze Włoch, choć gdyby rzymianie mieli lepiej nastawione celowniki, to być może spotkanie zakończyłoby się innym wynikiem. Podopieczni Gennaro Gattuso zajmują dopiero 13. miejsce w tabeli, a jeszcze nie tak dawno byli głównym konkurentem "Juve" do walki o scudetto. Po ostatniej ligowej porażce w mecz z Fiorentiną (0-2), właściciel Napoli - Aurelio De Laurentiis był rzekomo w stanie zwolnić Gattuso i zatrudnić ponownie Carlo Ancelottiego, gdyby ten był jeszcze wolnym szkoleniowcem. Przed byłym trentem Milanu stało zatem spore wyzwanie, ale wygrana z wyżej notowanym rywalem teoretycznie mogłaby się stać punktem zwrotnym w grze "Azzurrich".Serie A - wyniki, tabela, strzelcyNapoli jako pierwsze ruszyło do ataku i już w 3. minucie Arkadiusz Milik otrzymał dobre podanie i popędził w stronę pola karnego. Dobrze zachował się jednak Leonardo Bonucci i "odprowadził" Polaka do linii końcowej. Początek meczu nie był zbyt elektryzujący i gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Po kilkunastu minutach Wojciech Szczęsny był po raz pierwszy zmuszony do interwencji. Jose Callejon oddał strzał, lecz nie na tyle mocny by zaskoczyć polskiego golkipera. Zawodnicy nie chcieli jednak zaryzykować i przez sporą część pierwszej połowy, nie widzieliśmy zbyt wiele ofensywnej gry. Goście ożywili się po 35. minucie spotkania, jednak mieli spore problemy z przebiciem się przez dobrze broniącą drużynę z Neapolu. Drugą połowę w bardzo dobry sposób mogli rozpocząć gracze "Juve". Gonzalo Higuain otrzymał dobre podanie z głębi boiska, ruszył w stronę pola karnego i zagrał w kierunku Paulo Dybali. Argentyńczyk oddał strzał, po którym piłka odbiła się od słupka i do bramki dobił ją Cristiano Ronaldo. Entuzjazm piłkarzy został jednak zgaszony przez sędziów. Gol nie został uznany z powodu spalonego. Mecz zaczął nabierać rumieńców i niewykorzystana okazja zemściła się już po chwili. Najpierw w 54. minucie Piotr Zieliński huknął z dystansu, lecz pędząca piłka nie trafiła do celu. Polski napastnik nie zmarnował kolejnej okazji. Lorenzo Insigne oddał strzał, który sparował Wojciech Szczęsny. Futbolówka wróciła na boisko i popularny "Zielu" dopełnił formalności. "Azzurri" coraz pewniej radzili sobie na boisku. W 75. minucie Insigne spróbował oddać strzał z przewrotki. Próba choć efektowna, to była bardzo niecelna. Juventus z każdą kolejną minutą wyglądał coraz bardziej bezradnie. Napoli dobrze chroniło dostępu do własnej bramki. Podopieczni Gattuso nie tylko dobrze pracowali w defensywie, ale również byli skuteczni w ataku. W 86. minucie reprezentant Włoch wreszcie trafił do siatki. Eljif Elmas dobrze uruchomił Milika. Polski napastnik ruszył w pole karne i po jego uderzeniu piłka znalazła się pod nogami Callejona. Hiszpan momentalnie zagrał ją w stronę bramki, gdzie świetnie ustawiony Insigne wykończył akcję strzałem z powietrza. Juventus odpowiedział w trybie natychmiastowym. Rodrigo Bentancur zagrał do Ronaldo, a Portugalczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z Alexem Meretem i pokonał włoskiego bramkarza. Końcówka meczu zrobiła się bardzo emocjonująca i piłkarze wreszcie zaczęli grać ofensywnie. "Stara Dama" była bliska doprowadzenia do wyrównania tuż przed końcowym gwizdkiem. Juan Cuadrado wrzucił piłkę w pole karne, gdzie z przewrotki uderzył Higuain. Dobrą interwencją popisał się jednak Meret. Napoli kontynuuje dobrą passę i pokonuje kolejną drużynę czołówki Serie A. "Azzurri" w Pucharze Włoch poradzili sobie z Lazio, a kilka dni później ograli Juventus. Dwa zwycięstwa z wyżej notowanymi rywalami mogą dać pozytywny impuls dla drużyny, który był bardzo potrzebny po okresie kilku kryzysów w zespole. Przemysław Augustyn