W Mediolanie działa kilka firm rozwożących jedzenie rowerami. Na portalach społecznościowych kurierzy skarżą się na swoją pracę. Zarabiają mało, pracują ciężko. Nieważne, czy pada deszcz, czy panuje afrykański upał muszą przejechać przez miasto i dostarczyć zamawiającym jedzenie. W Mediolanie pracuje 10 tys. kurierów. Pod koniec kwietnia na jednej z platform społecznościowych umieścili "czarną listę" 20 obecnych i byłych piłkarzy. Co przeskrobali? "Bez sensu jest pisać, że oni mieszkają w luksusowych rezydencjach, w najdroższych dzielnicach w centrum miasta. To oczywiste. Mimo to łatwiej jest otrzymać napiwek od mieszkańców wielkich osiedli albo na przedmieściach" - napisali kurierzy. Na liście piłkarskich skąpców znaleźli się: Christian Abbiati, Danilo D’Ambrosio, Leonardo Bonucci, Paolo Cannavaro, Gonzalo Higuain, Mauro Icardi i jego żona, agentka piłkarska i gwiazda telewizyjna Wanda Nara, Philippe Mexes. Nie są to sportowcy, którzy zarabiają po kilka tysięcy euro miesięcznie, ale po kilka milionów rocznie. Na platformie pojawiły się nie tylko nazwiska, ale też komunikaty mające charakter szantażu. "Wchodzimy do waszych domów, dajemy wam wszystko, co zamawiacie, praktycznie o każdej porze dnia. Jesteśmy w drodze przy rzęsistym deszczu i w czasie okropnego upału, bez żadnego zabezpieczenia i ubezpieczenia. Wiemy o was wszystko. Wiemy, co jecie, jakie macie zwyczaje, gdzie mieszkacie" - napisał jeden z kurierów. Na uwagi pracowników sieci rozwożących jedzenie odpowiedział jedynie były bramkarz AC Milan Christian Abbiati. "Możecie prosić o napiwki moją córkę, to ona zamawia od was jedzenie". Na portalu kurierom odpowiedział znany włoski raper Fedez. "Jeśli uważacie się za niedocenianych zwróćcie się do swoich pracodawców, a nie do klientów. Napiwek nie jest obowiązkiem". Fedez uważa, że prowadząc taką politykę szantażu kurierzy stosują "faszystowskie metody". ok