"Drabinka Piątka" - tak najpopularniejsza gazeta sportowa na Półwyspie Apenińskim zatytułowała materiał, poświęcony "El Pistolero" z Polski. Nagłówek nie jest przypadkowy, bowiem bezpośrednio nawiązuje do skonstruowanej umowy Piątka z Milanem, która zawiera w sobie szereg dodatkowych korzyści finansowych. Włoscy dziennikarze informują, że cały pakiet bonusów w przypadku Piątka zawiera się w przedziale od 5 do 25 goli strzelonych dla Milanu. Wobec tego snajperowi "Rossonerich" brakuje już tylko jednego gola, by ustrzelić pierwszą pulę dodatku do pensji, która w Milanie jest szacowana na 1,8 mln euro. To niemal pięć razy więcej niż wychowanek Lechii Dzierżoniów zarabiał w Genui, gdzie jego kontrakt wynosił 400 tys. euro. - To kontrakt pełen nagród, z wieloma pośrednimi szczeblami" - czytamy w dzienniku. Jeśli Piątek w takim tempie i z taką częstotliwością nadal będzie trafiał do siatki, to zgarnięcie najwyższego bonusu za 25 goli nie będzie stanowiło dla niego żadnego problemu. Włosi ciągle pozostają pod wrażeniem Piątka, który w czterech meczach zdobył już cztery gole i z marszu stał się gwiazdą słynnego zespołu. Co ważne, Polak został bardzo dobrze przyjęty przez zespół, znakomicie rozumie się z kibicami, i to nie tylko zwykłymi, ale również z wicepremierem Włoch Matteo Salvinim. Polak, jak na gwiazdę przystało, zamieszkał w Piazza Gae Aulenti, najnowocześniejszy części miasta w centrum Mediolanu. "To, co liczy się najbardziej, to fakt, że Piątek jest centralną postacią gry Milanu, a cztery gole w pierwszych spotkaniach w zasadzie mówią wszystko. Nawet on się nie spodziewał, że od pierwszego celu (bonusowego - przyp.) pięciu goli będzie o jeden krok zaledwie po 18 dniach od momentu przyjścia do Milanu" - zachwyca się włoski żurnalista. AG