Ten, kto uważa że włoska futbol jest nudny, a piłkarze na Półwyspie Apenińskim skupiają się tylko na bronieniu dostępu do własnej bramki, powinien obejrzeć powtórkę tego spotkania. Drużyny Fiorentiny i Napoli otworzyły ten sezon w niezwykle widowiskowy sposób, choć powody do radości może mieć tylko ekipa Zielińskiego i Milika, która zainkasowała komplet punktów. Pierwsze słowo należało do gospodarzy - już w 9. minucie Fiorentina objęła prowadzenie po rzucie karnym, wykorzystanym przez Ericka Pulgara. Ten wynik utrzymywał się do 38. minuty, kiedy Dries Mertens dał podopiecznym Ancelottiego wyrównanie. Kilka chwil później było już 1-2. Arbiter podyktował kolejną "jedenastkę", tym razem dla przyjezdnych. Decyzja ta była nieco kontrowersyjna, lecz nieodwołalna, a piłkę do siatki posłał z karnego Lorenzo Insigne. Największe emocje czekały nas jednak po przerwie. W 52. minucie do remisu doprowadził Nikola Milenković, jednakże radość Fiorentiny szybko ugasił swoim trafieniem Jose Callejon. Nadzieję w serca kibiców "Violi" wlał jeszcze później Kevin Prince Boateng, ale odpowiedź Napoli po raz kolejny była błyskawiczna. Dwie minuty po golu reprezentanta Ghany piłkę do siatki wpakował Insigne, kompletując dublet, i zapewniając Napoli zwycięstwo na inaugurację rozgrywek Serie A. TB<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a-regular-season,cid,659" target="_blank">Serie A - wyniki, terminarz, tabela</a>