Pescara poprzedni sezon Serie A zakończyła na ostatnim miejscu w lidze, co wiązało się ze spadkiem na niższy szczebel rozgrywek. Także w Serie B przebudowanej latem drużynie wiedzie się przeciętnie, dlatego zdecydowanym faworytem wtorkowego starcia w Pucharze Włoch byli walczący o miejsce w europejskich pucharach gracze Sampdorii. Genua to w tej chwili najbardziej polskie miasto w Serie A. W składzie zespołu z portowego miasta znajduje się aż trzech Polaków: Dawid Kownacki, Bartosz Bereszyński i Karol Linetty, ale tylko pierwszy z nich rozpoczął spotkanie z Pescarą w wyjściowym składzie. Bereszyński cały mecz spędził na ławce rezerwowych, Linettego z występu wyeliminowała zaś kontuzja uda, o której klub poinformował na dzień przed zawodami. W przeciwieństwie do Linettego Kownacki w Serie A gra sporadycznie, dlatego spotkanie pucharowe stanowiło dla niego doskonałą okazję, aby przypomnieć o sobie trenerowi Marco Giampaolo. Były zawodnik Lecha Poznań do zawodów rzeczywiście podszedł bardzo prestiżowo, bo starał się być aktywny niemal w każdej strefie boiska. 20-letni napastnik nie bał się przejmować piłki w okolicach środkowej linii boiska, często decydując się na indywidualne akcje, po których sędzia Francesco Fourneau musiał używać gwizdka. Właśnie po akcji młodzieżowego reprezentanta Polski prawą stroną, Sampdoria wywalczyła rzut wolny czterdzieści metrów od bramki. Wysoką piłkę na drugi słupek posłał Gaston Ramirez, do zagrania doszedł Valerio Verre po czym dograł do ustawionego na piątym metrze Kownackiego. Ten nie pozostawił złudzeń, pakując piłkę do siatki już w drugiej minucie spotkania. Chłopak z Gorzowa Wielkopolskiego w kolejnych minutach także sprawiał spore zagrożenie na prawej stronie boiska. Grający otwartą, przyjemną dla oka piłkę gospodarze w pierwszym kwadransie mieli jeszcze kilka ciekawych akcji, które mogły zakończyć się golem, ale tylko jedna z nich zakończyła się powodzenie. W dziewiętej minucie Kownacki otrzymał ładne krosowe podanie z lewej strony, po czym popędził z piłką w okolice pola karnego i idealnie podał do Ramireza. Ten pewnie zamknął akcję, wyprowadzając zespół na dwubramkowe prowadzenie. Goście potrzebowali sporo czasu, aby przystosować się do warunków narzuconych przez Sampdorię i gdy wydawało się, że im się to udaje, stracili kolejnego gola. Zespołową akcję, przeprowadzoną z wykorzystaniem zawodników z różnych formacji, zakończył Gianluca Caprari, pokonując Mirko Pigliacelliego strzałem z pola karnego. Drużyna z połowy stawki Serie B w pierwszej połowie wypracowała tylko jedną ciekawą akcję, ale strzał z jedenastu metrów Simone Ganza obronił Christian Puggioni. Doświadczony 36-letni bramkarz w drugiej połowie miał znacznie więcej pracy, popisując się interwencjami między słupkami bądź na przedpolu, ale nie ustrzegł Sampdorii przed utratą gola. Honorową, jak się później okazało, bramkę dla przyjezdnych strzelił Ahmad Benali, którzy otrzymał wyśmienite podanie od interweniującego poza polem karnym Pigliacelliego. Golkiper "Delfinów" kilka chwil wcześniej przerwał akcję Kownackiego, który próbował dogrania do wybiegającego zza pleców obrońców Verre. Głodny gry i goli Kownacki bez wątpienia był bohaterem wtorkowego wieczoru, w 74. minucie po raz drugi zdobywając bramkę. Polak przejął piłkę na prawej stronie, po czym wykorzystał złe ustawienie bramkarza, umieszczając piłkę przy krótkim słupku. O 1/4 finału Sampdoria zmierzy się z Fiorentiną, która zmagania pucharowe rozpocznie dopiero od tej fazy. <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-sampdoria-genua-delfino-pescara-1936-2017-11-28,mid,612875" target="_blank">Sampdoria Genua - Pescara 4-1. Raport meczowy</a> Bramki: 1-0 Kownacki (2.), 2-0 Ramirez (9.), 3-0 Caprari (31.), 3-1 Benali (52.), 4-1 Kownacki (74.). <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-wlochy-puchar-wloch-4-runda,cid,665,rid,3383,sort,I" target="_blank">Zobacz zestaw par czwartej rundy Pucharu Włoch</a>