Włosi przeżyli traumę w dwumeczu ze Szwecją. Ich odpadnięcie oznaczało, że pierwszy raz od 1958 roku nie pojadą na mistrzostwa świata. Najpierw w ubiegłą środę pracę stracił selekcjoner Gian Piero Ventura, ale piłkarskie środowisko domagało się także usunięcie prezesa federacji. W niedzielę w telewizyjnym wywiadzie zapłakany Tavecchio obwiniał selekcjonera za całą katastrofę, jednak wytrwać na stanowisku nie zdołał i dzień później sam zrezygnował pod naciskiem opinii publicznej. 74-letni działacz pierwszy raz funkcję prezesa objął w 2014 roku i zastąpił Giancarlo Abete, który zapłacił stanowiskiem za odpadnięcie Włochów w fazie grupowej mistrzostw świata w Brazylii. Tavecchio został wybrany na kolejną kadencję w marcu tego roku. Przekonywał, że pomógł włoskiej piłce w odzyskaniu wiarygodności. Trzy lata temu Tavecchio "zasłynął" wypowiedziami na temat zmyślonego piłkarza Optiego Poby, który "jadał banany". Działacz został za to zdyskwalifikowany na sześć miesięcy przez FIFA. Podobną karę nałożyła na niego UEFA, ale lokalna federacja nie doszukała się niestosowności. Tydzień temu "La Gazzetta dello Sport" zamieściła komentarz, w którym wzywała do zwolnienia prezesa. "Nie chodzi tylko o Venturę, ale też o Tavecchia i innych odpowiedzialnych za odpadnięcie w eliminacjach mistrzostw świata, a którzy nie nadają się do pełnienia obowiązków" - napisał wpływowy i legendarny dziennik sportowy we Włoszech. Sytuacja już wtedy była gorąca. Szef związku piłkarzy Damiano Tommasi relacjonował, że Tavecchio odchodzić nie zamierza. - Chciałem, żeby zaczęli od zera. Prezes powiedział, że nie ustąpi, a inni nie zajęli stanowiska. Musimy doprowadzić do wyborów. Włoski futbol potrzebuje nowego i innego spojrzenia - mówił. Takiego samego zdania był prezes Włoskiego Komitetu Olimpijskiego. - Tylko on może wziąć odpowiedzialność, decyzje były jego. Gdyby był na jego miejscu, to sam bym zrezygnował - stwierdził. Nawet Urbano Cairo, prezes drużyny Torino, który głosował w wyborach za Tavecchiem, stwierdził, że prezes musi odejść. - Oceniam go pozytywnie, ale kiedy mamy do czynienia z porażką o tak monumentalnej skali, muszą być konsekwencje. Nie można pójść dalej, jakby nic się stało. Nie wystarczy zaproponować popularnego nazwiska na nowego selekcjonera - dodawał. W ciągu 90 dni mają się odbyć kolejne wybory we włoskiej federacji. Serie A: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz kip