- Futbol taki nie jest. Jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte. Matematyka mówi, że brakuje nam jeszcze 30 punktów, czyli dziesięciu zwycięstw. To naprawdę sporo - powiedział Portugalczyk. - Nie myśleliśmy o meczu z Manchesterem United. Koncentrowaliśmy się na starciu z Bologną. Cieszy mnie to zwycięstwo, bo odnieśliśmy go na trudnym terenie rywala. Bologna traci mało bramek, bo jest dobrze zorganizowana w obronie i gra bardzo agresywnie - dodał. Mourinho miał nosa, że delegował na plac gry Mario Balotelliego, który przesądził o losach rywalizacji. - Balotelli był dla mnie rozwiązaniem tak, jak był nim Figo, Mancini czy Cruz. Zdecydowałem się na niego i miałem szczęście, bo to on strzelił zwycięską bramkę - zakończył.