W meczu <a class="db-object" title="Juventus FC" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-juventus,spti,3382" data-id="3382" data-type="t">Juventusu</a> z <a class="db-object" title="Salernitana" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-salernitana,spti,5277" data-id="5277" data-type="t">Salernitaną</a> jeszcze długo było głośno po końcowym gwizdku. Wszystko z powodu <a href="https://sport.interia.pl/serie-a/news-serie-a-pozwana-przez-prawnika-chodzi-o-gola-arkadiusza-mili,nId,6291700" target="_blank">niezrozumiałej wpadki zespołu sędziowskiego, który mimo analizy VAR nie uznał prawidłowo zdobytego gola przez </a><a class="db-object" title="Arkadiusz Milik" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-arkadiusz-milik,sppi,1234" data-id="1234" data-type="p">Arkadiusza Milika</a>. Nie dość, że trafienie Polaka ostatecznie nie dało zwycięstwa "Starej Damie" 3:2, to w dodatku zapłacił on ekstra cenę za swoją lekkomyślność. Od piłkarza tej klasy wymaga się, że radość będzie potrafił okazywać w ramach obowiązujących przepisów. Tymczasem Milik, jak gdyby nigdy nic, celebrując (nieuznanego) gola ściągnął koszulkę. Efekt? Zaraz potem otrzymał żółtą kartkę. A że było to drugie napomnienie naszego napastnika, wyleciał z boiska i osłabił zespół. A następnie, z uwagi na zawieszenie, nie wystąpił w kolejnym spotkaniu z zespołem <a class="db-object" title="Monza" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-monza,spti,5288" data-id="5288" data-type="t">Monza</a>. Co gorsza, turyńczycy przegrali 0-1. Obecny na zgrupowaniu reprezentacji Milik odniósł się do tej sprawy w rozmowie z serwisem meczyki.pl. - Rozgrzewając się w przerwie, wizualizowałem sobie, że strzelam bramkę na 3:2 w końcówce meczu i ściągam koszulkę. Nie wiem czemu, ale miałem coś takiego w głowie. Zacząłem o tym dość mocno myśleć i to wszystko się spełniło, ale... zapomniałem, że 10 minut wcześniej też dostałem żółtą kartkę. Emocje wzięły górę. Mój błąd, nie ma co o tym mówić, głupota. Zorientowałem się, jak już ściągnąłem koszulkę i byłem w rogu, więc pomyślałem, że już trochę za późno. Przyjąłem to z pokorą - wyjaśnił snajper Juventusu.