- Przegrana ze Sieną jest całkowicie moją winą. Biorę pełną odpowiedzialność za to, co się wydarzyło. Piłkarze zrobili wszystko, co było w ich mocy - przyznał po spotkaniu Serb. - Lepiej zareagowałem w meczu z Romą (red. porażka 1:2). Jednak teraz nic nie szło po myśli moich piłkarzy - kalał się szkoleniowiec. - Główną winą jest to, że zdobyliśmy minimalną ilość punktów w poprzednich meczach, co zdecydowanie nie jest wystarczającym osiągnięciem - ocenił Mihajlović. - W meczu ze Sieną postawiłem na bardzo ofensywne ustawienie. Massimo Marazzina i Davide Bombardini byli wcześniej w dobrej formie, ale to nie był dobry wybór - przyznał trener, który jednak wierzy w to, że uda mu się uchronić zespół przed spadkiem do Serie B. - Nigdy nie rzucę ręcznikiem jako trener tej drużyny. Wierzę, że ciągle mamy szanse na przetrwanie - zapowiedział były asystent Roberto Manciniego. - To będzie ciężka bitwa, ale mogę zapewnić, że jesteśmy gotowi na walkę do ostatniej minuty sezonu - dodał młody szkoleniowiec. Do końca rozgrywek we Włoszech pozostało jeszcze siedem kolejek, a "Rossoblu" czekają głównie spotkania z rywalami w walce o utrzymanie w Serie A (Palermo, Genoą, Regginą, Torino, Lecce, Chievo oraz Catanią).