Massimiliano Allegri, trener mistrza Włoch, nie zabrał do Australii m.in: Paula Pogby, Gianluigiego Buffona, Giorgia Chielliniego czy Maria Mandżukicia. W pierwszej połowie najlepszą okazję bramkową stworzyli sobie gospodarze. Po dośrodkowaniu z lewej strony Mitcha Austina z kilku metrów "główkował" Besart Berisha, ale Neto był na posterunku i sparował piłkę. W 58. minucie padł gol-marzenie. Carlos Blanco przyjął wybitą przez bramkarza rywali piłkę na własnej połowie, przekroczył linię środkową i kopnął na bramkę, lobując wysuniętego Lawrence’a Thomasa! Juventus prowadził więc 1-0. Zawodnicy Melbourne Victory byli jednak w stanie wyrównać. W 83. minucie, po szybkiej wymianie z pierwszej piłki, celnym strzałem z pola karnego popisał się Jai Ingham. W rzutach karnych, które potem rozgrywano, lepsi okazali się piłkarze z antypodów. Co prawda już w pierwszej serii strzał Carla Valeriego obronił Emil Audero, który w drugiej połowie zastąpił Neto, ale potem świetnie między słupkami spisywał się Thomas, parując uderzenia Romana Macka i Stafana Padovana, i Melbourne Victory zwyciężyło 4-3.