<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a,cid,659,sort,I">Serie A - sprawdź terminarz!</a> Polski bramkarz, który był podstawowym zawodnikiem "Giallorossich" w poprzednim sezonie nie zagrał w środowym meczu eliminacji Ligi Mistrzów z FC Porto. Dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego spekulowali, że to oznacza, iż Polak przegrał rywalizację ze ściągniętym w letnim okienku transferowym Brazylijczyk Alissonem. Okazuje się jednak, że szkoleniowiec Romy, Luciano Spalletti nie wybrał jeszcze, kto będzie pierwszym bramkarzem rzymian. - To nie był definitywny wybór pierwszego bramkarza. Wojciech Szczęsny nie zagrał, bo odbył za mało treningów. Zasłużył na występ tym, co robił w poprzednim sezonie, ale nie mogłem kierować się sentymentami, a Alisson prezentował lepszą dyspozycję fizyczną - powiedział Włoch. Spalletti doprecyzował jednak, że nie ma stuprocentowej pewności, iż ktokolwiek będzie numerem jeden. - Wcale nie jest powiedziane, że jeden bramkarz musi być podstawowym, a drugi tylko rezerwowym - dodał. Być może trener "Giallorossich" będzie chciał rotować bramkarzami w zależności od rozgrywek. "La Gazzetta dello Sport" w składach przewidywanych na mecz Romy z Udinese umieściła Polaka w bramce. Wydaje się, że jeśli Szczęsny zagra w lidze, powinien otrzymać szansę również w rewanżowym meczu eliminacyjnym Ligi Mistrzów.