Serie A planuje wznowić rozgrywki nieco wcześniej niż nasza liga - 27 maja, nie myśli też ich kończyć 18 lipca, jak my, tylko grać do 2 sierpnia. Na razie jednak premier Włoch Giuseppe Conte uniknął podania oficjalnej daty restartu Serie A. - Piłkarze będą mogli zacząć treningi indywidualne 4 maja, a grupowe od 18 maja i jeśli warunki na to pozwolą sezon doprowadzimy do końca - zaznaczył Conte w niedzielnym wystąpieniu telewizyjnym. Szef włoskiego rządu uwypuklił jednak, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. - Teraz musimy zakończyć wszystkie dyskusje, by mieć pewność, że osiągnęliśmy tę fazę i jesteśmy właściwie zabezpieczeni. Jesteśmy pasjonatami sportu i nie chcielibyśmy, aby nasi sportowcy narazili się na zakażenie - mówił dobitnie. - Podobnie jak wielu moich rodaków jestem fanem piłki nożnej i początkowo czułem się dziwnie, gdy rozgrywki Serie A zawieszono. Sądzę, że nawet najbardziej zagorzali fani zrozumieli, iż nie było innej alternatywy - dodał Conte. Podkreślił, że 4 maja rozpocznie się II faza zdejmowania restrykcji, wówczas dystans społeczny zostanie zminimalizowany z dotychczasowych dwóch do jednego metra podczas treningów. Podobny do włoskiego plan Polska wdrożyła już dzień wcześniej, ale Europa ze szczególną uwagą spogląda właśnie na Włochy, w których pandemia zebrała rekordowo śmiertelne żniwa. Ponad 26 tys. ofiar śmiertelnych nie ma żaden inny kraj Starego Kontynentu. Włoska Federacja Piłki Nożnej planuje przetestować wszystkich piłkarzy na początku maja, by zapewnić bezpieczny powrót do treningów. Sporządziła już zresztą protokół postępowania medycznego. Co ciekawe, każdy zespół Serie stworzy grupę piłkarzy, trenerów, lekarzy i fizjoterapeutów, którzy po przejściu testów zostaną odizolowani od społeczeństwa. Będzie to forma skoszarowania na kształt zgrupowania, na jakie drużyny udają się w trakcie letnich, czy zimowych przygotowań.