"Kiedyś kluby takie, jak Chievo przyjeżdżając do Turynu, zastanawiały się ile stracą bramek. Dziś przyjeżdżają szukać szansy na zwycięstwo" - mówił po meczu rozgoryczony Mauro Camoranesi. Za głównych winnych uznani zostali obrońcy "Bianconerich" - Olof Mellberg, Zdenek Grygera, i Cristian Molinaro. Najwięcej dostało się temu pierwszemu, który dwa razy został wyprzedzony przez napastnika Chievo. Po tym remisie Juve ma już 9 punktów straty do pierwszego Interu. Kibice zaczęli zastanawiać się nad planami transferowymi ich klubu i czy nie lepiej byłoby, zamiast wzmacniać ofensywę Fabio Quagliarellą, Sergio Floccarim, czy nawet Davidem Villą, zainwestować w lepszych obrońców.