Reprezentant Włoch i świeżo upieczony bramkarz numer jeden na świecie, ogłoszony tym mianem w poniedziałek w Londynie, podczas dorocznej gali The Best FIFA Football Awards, pozostawił sobie tylko jedną furtkę na ewentualną zmianę decyzji. Aby tak się stało, Juventus musiałby triumfować w tej edycji Ligi Mistrzów, wznosząc najbardziej prestiżowy klubowy puchar na Starym Kontynencie. Z tak dysponowanym Buffonem to bardzo możliwe, wszak prestiżowe wyróżnienie otrzymał m.in. dlatego, że puścił tylko cztery gole w sezonie LM. - Jestem bramkarzem spełnionym. W rezultacie nic nie zmieniłoby przedłużenie kariery o rok lub dwa, ponieważ nic bym nie zyskał, ani nie stracił w stosunku do tego, co już zrobiłem. Jak we wszystkim, szukam jednak też drogi, więc jedyną motywacją byłoby wygranie Champions League. Wówczas mógłbym spróbować wywalczyć Klubowe Mistrzostwo Świata - powiedział Buffon. Wówczas Włoch tak widziałby swoją rolę w walce o trofeum, którego brakuje mu w bogatej kolekcji. - Może Szczęsny zrobiłby to dla mnie? W każdym razie myślę, że mając za plecami takiego bramkarza, jak on, to normalne, że w następnym sezonie będę z boku - stwierdził legendarny golkiper. Art