Losowanie eliminacji Euro 2012 wypadło naprawdę dobrze. Jako gość czułem się prawie prowadzony za rękę. Wszystko punktualnie, na czas, z uśmiechem. Co prawda języka polskiego nie było za dużo, ale ilość wolontariuszy, czyli Polaków była znacząca. Wszyscy dyskretni, gotowi pomóc, wskazać, ułatwić życie - młodzież mamy naprawdę fantastyczną. Ceremonia była zorganizowana ze szwajcarską dokładnością. Podobało mi się wszystko: od wystąpu premiera począwszy do końcowego "dowidzenia" i "daswidanija" wypowiedzianych przez prowadzący duet ukraińsko-polski. W kuluarach sami znajomi i rywale. Trapattoni jak zwykle energiczny. "Zibi," - mówi - "mam cztery propozycje od drużyn, które jadą na mistrzostwa świata. Co robić?" "To Twój problem Giovanni" - odpowiedziałem. Znając "Trappa", to wiem, że na koniec wybierze spokój i Irlandię. Prezydent czeskiej federacji - Ivan Haszek był bardzo zdziwiony, zaskoczony i zadowolony, że pamiętałem mecz Juventus - Sparta Praga. Krył mnie dwa razy na całym boisku. Nie było łatwo, bo to twardy, szybki i zdecydowany był piłkarz. Na koniec wygrał Juventus, a ja też coś do bramki trafiłem. Guus Hiddink, gdy spytałem go o to, czy myśli o Juventusie, odpowiedział: "Maybe". To znaczy, że rozmawiają. Prasa włoska dużo by mi zapłaciła za taki news. Atmosfery kurtuazji było aż prawie za dużo, ale to się szybko skończy. Od poniedzałku selekcjonerów czeka trudne zadanie. Przyjechać na losowanie do Polski nie było żadnym problemem. Złapać połączenie na finały Euro 2012 i w nich uczestniczyć, to już zadanie dużo trudniejsze. Jako Polak, dla którego gra w reprezentacji to był zaszczyt nadrzędny, popłakałbym się chyba jak dziecko, gdybym miał możliwość grać w takiej imprezie przed własnymi kibicami. Ale cóż, lata lecą i dzisiaj cieszę się z tego, że nominowano mnie ambasadorem UEFA. Podobno jakiś polityk i dziennikarz głosili, że "Jak to? Stawiał na Włochów, to trzeba go po prostu skasować!" Odpowiem tak: oczywiście, wydawało mi się normalne to, że Włosi są faworytem w staraniach o Euro 2012. Przysłowie jednak głosi, że ludzie inteligentni zawsze mają wątpliwości, a tylko głupi są pewni siebie. Dziś Polska organizuje wielką, wspaniałą imprezę. Nie wstydźmy się powiedzieć: "Balszoje spasiba, signior Surkis!". Kto chce, to zrozumie. *** Zbigniew Boniek nawiązał współpracę z INTERIA.PL. Pisze u nas felietony, a także prowadzi swojego bloga "Spojrzenie z boku Zibiego". Zapraszamy do lektury! Kolejne teksty Zibiego już niebawem! Autor zainspirował INTERIA.PL do finansowego wspierania Bydgoskiego Zespołu Placówek Wychowawczych z ul. Stolarskiej 2.