41-letni Hiszpan w lecie zakończył swoją przygodę z FC Barcelona, robiąc sobie roczny urlop, który spędza w Nowym Jorku. I choć zapowiedział, że w tym czasie nie poprowadzi żadnej drużyny, nie zmniejszyło to spekulacji o zainteresowaniu nim wielkich klubów w Europie. Guardiola podgrzał emocje, mówiąc na poniedziałkowej konferencji prasowej przed ceremonią wręczenia "Złotej Piłki", która odbyła się w Zurychu, że w przyszłym sezonie zamierza wrócić do trenowania. - Nie mam jeszcze klubu, ale chcę znowu usiąść na ławce rezerwowych - przyznał Pep. Jednym z klubów, które interesowały się hiszpańskim szkoleniowce jest Milan. Obecnie zespół trenuje Massimiliano Allegri, ale okazuje się, że jego pozycja nie jest zbyt mocna. - Pytacie czy Allegri zostanie w Milanie na następny sezon? Muszę powiedzieć prawdę? Proszę o następne pytanie - powiedział Berlusconi dziennikarzom. - Zawsze chciałem ściągnąć Guardiolę do Milanu, ponieważ w ciągu ostatnich lat Barcelona grała najlepszą piłkę. Kontaktowaliśmy się z Pepem, ale stwierdził, że woli pozostać na urlopie - tłumaczył 76-letni były premier Włoch. - Teraz szanse, że on przyjdzie do Milanu są małe - dodał Berlusconi. Włoska prasa kilka dni temu informowała, że Milan po sprzedaniu Brazylijczyków Alexandre'a Pato i Robinha pozyska z Manchesteru City Maria Balotellego. Ten pierwszy odszedł już do macierzystego Corinthians. Robinho z kolei ma pozostać w mediolańskim klubie. - Nazwisko Balotellego nigdy nie było obiektem moich rozważań. On jest jak zgniłe jabłko, które zainfekuje każdą grupę, do której przyjdzie - nawet Milan - stwierdził jednak prezes klubu z San Siro. Po 19. kolejce włoskiej Serie A Milan z dorobkiem 30 punktów zajmuje siódmą pozycję w tabeli i do prowadzącego Juventusu traci 14. "oczek".