- Jak się czuję? Nieźle. Nie jest tak, jak poprzednim razem - odparł Milik, nawiązując do ostatniej, bardzo poważnej kontuzji, gdy zerwał więzadła w lewym kolanie i stracił wiele miesięcy. Tym razem napastnik Napoli mógł uszkodzić drugie kolano, które w pewnym momencie, gdy piłkarz cały ciężar ciała oparł na prawej nodze, nienaturalnie się wygięło. Piłkarz poczuł ból i od razu złapał się za nogę, by za moment skulić się na murawie. Oczywiście konieczna była zmiana i reprezentant Polski nie dokończył meczu, który rozpoczął na ławce rezerwowych (w 70. min wszedł za Piotra Zielińskiego).Słowa Milika trochę jednak gryzą się z wypowiedzią trenera SSC Napoli Maurizio Sarriego. Szkoleniowiec niespecjalnie dostrzegł pozytywne odczucia swojego snajpera. - Arkadiusz ma obawy, ponieważ niedawno przeszedł poważną kontuzję drugiego kolana. W tej chwili lekarz nie ma pewności, by można było wypowiadać się pozytywnie lub negatywnie. Poczekajmy do jutra - powiedział Sarri, cytowany przez portal "tuttonapoli.net". Oby niepokój zakończył się happy-endem, co wieści lekarz piłkarskiej reprezentacji Polski Jacek Jaroszewski. Ceniony specjalista uspokaja, że już rozmawiał z Milikiem i jest nadzieja, że to nic poważnego."Wiem, że wszyscy martwicie się urazem Arka Milika. Przed chwilą z nim rozmawiałem i jest nadzieja, że to nic poważnego. Badania w nocy, rano będzie wiadomo więcej. Uraz kolana (nie tego operowanego rok temu) bez kontaktu z przeciwnikiem" - napisał na oficjalnym profilu na Facebooku dr Jaroszewski. Art