Milik doznał bardzo ciężkiej kontuzji w meczu reprezentacji Polski z Danią. Jak na odniesiony uraz, Polak szybko wrócił na boisko, ale nie mógł grać na pełnych obrotach. Pod jego nieobecność w pierwszej jedenastce znakomicie spisywał się zresztą Dries Mertens. - Nie wiem, kto jest numerem jeden w ataku Napoli. Na to pytanie musi odpowiedzieć Maurizio Sarri. Jest jeszcze trochę czasu na podjęcie tej decyzji - mówił Milik w wywiadzie dla "Corriere dello Sport. Polski napastnik na wstępie został zapytany o to czy pamięta, co się wydarzyło ósmego października 2016 roku na Stadionie Narodowym (dzień, w którym doznał kontuzji - przyp. red.). Co ciekawe, piłkarz przyznał, że nie wie, co się wtedy stało. - To był bardzo trudny czas, ale już minął. Stałem się silniejszą osobą i łączą mnie teraz mocniejsze więzi z rodziną, dziewczyną, przyjaciółki. To było doświadczenie - przyznał zawodnik. Milik zaznaczał, że nie chce wykluczać Driesa Martensa z gry. - Nie jest ważne, żeby być najlepszym strzelcem, ale członkiem takiej drużyny, jak ta - mówił. Polski napastnik po powrocie na boisko, strzelił jednego gola. W lidze cały czas wchodził z ławki rezerwowych. - Nie mogę się doczekać nowego sezonu. Straciłem już za dużo czasu i chcę się dobudować na wszystkich frontach - przyznał Milik. AK