Podopieczni Siniszy Mihajlovicia nie przegrali spotkania od 6 stycznia, czyli od ponad miesiąca. Udinese chciało uczynić wszystko, aby przełamać passę gospodarzy, bo ekipa gości miała już zaledwie siedem punktów przewagi nad strefą spadkową. W 14. minucie, w pole karne Orestisa Karnezisa centrował Keisuke Honda, ale Carlosa Bakkę uprzedził piąstkujący bramkarz Udinese. Kolumbijczyk starał się jeszcze uderzyć, ale jego strzał trafił w obrońcę gości. Udinese odpowiedziało trzy minuty później w najlepszy możliwy sposób - strzelając gola. Po zespołowej akcji z prawej strony boiska autorstwa Edenilsona, piłkę odbił Gianluigi Donnarumma następnie w wielkim zamieszaniu trafiła w poprzeczkę, aby na koniec do bramki wpakował ją Pablo Armero. Dla Kolumbijczyka było to szczególne trafienie, bo defensor ma w swoim CV nieudany epizod w Milanie. Walczącej o odrobienie strat drużynie "Rossoneri" nie pomagał rzęsisty deszcz padający nad San Siro. W 29. minucie, na szarżę po prawej stronie zdecydował się Luca Antonelli. Po centrze Włocha piłka trafiła do Nianga, który z ostrego kąta trafił jedynie w boczną siatkę. Cztery minuty później, po rozegraniu rzutu rożnego, piłkę do bramki Karnezisa wpakował Bacca, ale arbiter uznał, że Kolumbijczyk był na spalonym. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a,cid,659,sort,I">Serie A - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a> Cztery minuty po przerwie Milan dopiął swego. Po modelowym kontrataku, Bacca wyłożył piłkę do M'Baye Nianga, a Francuz strzałem po ziemi doprowadził do wyrównania. W 55. minucie, "Rossoneri" mieli szansę, aby wyjść na prowadzenie. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Ricardo Montolivo, a po główce Bakki, z linii bramkowej wybił ją dopiero Karnezis. Gospodarze do końca walczyli o zwycięskie trafienie, ale więcej goli na San Siro już nie padło i zespoły podzieliły się punktami. W Turynie, miejscowe Torino FC podejmowało Chievo Weronę. Drużyna Kamila Glik objęła prowadzenie już w 19. minucie. Po dograniu Cirro Immobile, bramkę zdobył Marco Benassi. Po kwadransie do wyrównania doprowadziła samobójcza bramka Bruno Peresa, który chcąc wybić piłkę z własnego pola karnego, zaskoczył swojego bramkarza. W 71. minucie, Gianluca Rocchi podyktował karnego dla gości z Werony, którego na bramkę zamienił Valter Birsa. Więcej bramek już nie padło i spotkanie zakończyła się wygraną gości. Słabą passę podtrzymało Sassuolo, które nie potrafiło wygrać już szóstego meczu z rzędu, remisując u siebie jedynie 2-2. Skromnie i szczęśliwie swoje spotkania wygrały walczące o tytuł mistrza Włoch - Napoli 1-0 (u siebie z Carpi) oraz Juventus Turyn 2-0 (na wyjeździe z Frosinone Calcio). W tabeli neapolitańczycy mają dwa "oczka" przewagi nad drugim Juventusem.