Zespoły nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 16 spotkań jedenastka FC Voluntari wygrała dwa razy, ale więcej przegrywała, bo aż 11 razy. Trzy mecze zakończyły się remisem. Już w pierwszych minutach drużyna FC Viitorul próbowała rozpoznać przeciwników konstruując akcje zaczepne. Przez dłuższy czas przewaga w posiadaniu piłki była aż nadto widoczna, jednak nie przynosiło to efektów w postaci bramek. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 55. minucie Aïssa Laïdouni zastąpił Moussę Sanoha. Po chwili trener FC Voluntari postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 65. minucie na plac gry wszedł Cătălin Țîră, a murawę opuścił Marko Simonovski. Jedyną kartkę w meczu obejrzał Gabriel Iancu z FC Viitorul. Była to 70. minuta spotkania. Niedługo później trener FC Viitorul postanowił bronić wyniku. W 80. minucie postawił na defensywę. Za pomocnika Cosmina Mateiego wszedł Paul Iacob, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła jedenastce gości utrzymać remis. W tej samej minucie George Ganea został zmieniony przez Alexiego Pitu, co miało wzmocnić zespół FC Viitorul. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Claudiu Belu-Iordache'a na Andraża Strunę oraz Alexandru Mățana na Cristiana Costina. Drużyna FC Viitorul miała dziewięć szans na strzelenie bramki z rzutu rożnego. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Sędzia nie ukarał zawodników gospodarzy żadną kartką, natomiast piłkarzom FC Viitorul przyznał jedną żółtą. Obie jedenastki wymieniły po pięciu graczy w drugiej połowie. Już w najbliższy piątek drużyna FC Viitorul zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jej przeciwnikiem będzie FC Academica Clinceni. Natomiast w sobotę AFC Hermannstadt Sibiu będzie gościć jedenastkę FC Voluntari.