Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 19 meczów jedenastka Botoşani wygrała pięć razy, ale więcej przegrywała, bo dziewięć razy. Pięć meczów zakończyło się remisem. Sędzia musiał opanować emocje piłkarzy już na początku meczu. W 11. minucie arbiter ukarał kartką Jonathana Emanuela, zawodnika Botoşani. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy FC Viitorul w 12. minucie spotkania, gdy Eric de Oliveira strzelił z karnego pierwszego gola. To już piąte trafienie tego zawodnika w sezonie. Zespół gości otrząsnął się z chwilowego letargu. Ruszył do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Ich wysiłki niedługo przyniosły efekt. W 27. minucie bramkę wyrównującą zdobył Stefan Ashkovski. Sędzia pokazał żółte kartki zawodnikom Botoşani: George'owi Mironowi w 30. i Cătălinowi Golofce w 43. minucie. Do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku meczu. Na drugą połowę jedenastka FC Viitorul wyszła w zmienionym składzie, za Andreia Arteana wszedł Andrei Ciobanu. W 50. minucie arbiter wręczył kartkę George'owi Ganei z drużyny gospodarzy. W 54. minucie George Ganea został zmieniony przez Radu Boboca. Trener FC Viitorul postanowił zagrać agresywniej. W 61. minucie zmienił obrońcę Steliana Filipa i na pole gry wprowadził napastnika Andreasa Calcana, który w bieżącym sezonie ma na koncie jednego gola. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Nie mylił się, jego drużyna zdołała zdobyć bramkę, odrobić straty i zremisować. Trzeba było trochę poczekać, aby Gabriel Iancu wywołał eksplozję radości wśród kibiców FC Viitorul, strzelając kolejnego gola w 65. minucie pojedynku. Piłkarz ten strzela jak na zawołanie. To już jego trzecie trafienie w sezonie. Sędzia przyznał żółte kartki zawodnikom FC Viitorul: Vladowi Achimowi w 69. i Gabrielowi Iancu w 73. minucie. W tej samej minucie w zespole Botoşani doszło do zmiany. Eduard Florescu wszedł za Enrika Papę. W 81. minucie gola samobójczego strzelił zawodnik FC Viitorul Virgil-Eugen Ghiţă. Na cztery minuty przed zakończeniem spotkania kartkę dostał Hervin Ongenda z Botoşani. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Starcie zakończyło się rezultatem 2-2. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Zawodnicy gospodarzy obejrzeli w meczu trzy żółte kartki, natomiast ich przeciwnicy cztery. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą niedzielę drużyna Botoşani będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej rywalem będzie Universitatea Craiova 1948 Club Sportiv. Natomiast 19 sierpnia FC Astra Ploeszti będzie przeciwnikiem zespołu FC Viitorul w meczu, który odbędzie się w Giurgiu.